FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH

krystiank95

Łowiłem z ojcem na niewielkiej rzeczce (8 m szerokości, 2 m głębokości). Zanęta przeze mnie przygotowana pod zawody, które mają się odbyć za kilka tygodni. I ojciec i ja mieliśmy tę samą zanętę, te same jej ilości, tą sam ilość "zwierzyny" w niej. Różnica polegała tylko na tym że ja miałem jako zanętę z dodatkiem zapachu cynamon z goździkiem a ojciec z zapachem czosnku. Druga różnica to ta że ja łowiłem na tyczkę na stopa bądź wolno prowadząc a ojciec łowił 6 m bacikiem na przepływankę. W ciągu dwóch godzin łowienia. Różnica w połowach była diametralnie różna: ja 5 leszczyków 0,5 - 0,8 kg a ojciec 13 szt. 0,3 - 0,5 kg. Dodam jeszcze, że starszy nie ma praktycznie bladego pojęcia o spławiku (spinning mu jedynie w głowie). A tu taki dołek mi w psychu wyorał Laughing

Moje pytanie jak mam ustawić się na zawody - tyczka czy bat i czy zanęta i sposób łowienia odegrały aż tak dużą różnicę?

stefiman · Gość

Ja bym pozostał przy tyczce i rozłozył zestawy zarówno na stopa jak do pływania. Wyjdzie na to samo a będziesz precyzyjniejszy w zacięciu i masz szansę wyholować 100%. Jak ojcu sprawdził się ten czosnek to czemu by nie spróbować?

pyton

a kto siedział niżej w dół rzeki? Ty czy twój ojciec?

krystiank95

Ja siedziałem w górze, ojciec poniżej mnie jakieś 20m

Adam-Opole

Może twoja zanęta spływała niżej - do twojego taty?

BartekW

krystiank95

Tyczka 11m, z tym że poziom wody jest dość wysoki (jeśli można mówić o wysokim stanie - 2m), normalnie rzeczka ma ok 1 - 1,5 m głębokości i nie chcąc babrać się po rozlanej wodzie by nie płoszyć też ryb stanowisko odstawione było nieco od koryta. Zanęta raczej nie odpłynęła ani nie rozmyła się zbyt szybko, była dobrze sklejona i miała odpowiednią ilość gliny... tak przynajmniej sądzę