FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH

mors

Ja się mogę z czymś zgodzić lub nie, każdy ma prawo mieć swoje zdanie i ja to rozumiem, ba, akceptuję, tylko, ze w moich ostatnich dwóch komentarzach nie chodziło mi o to, czy to jest sport niszowym czy nie - nadal uważam, że nie! Mi chodziło o coś zupełnie innego, o sposób, w jaki zostałem potraktowany. Dyskusja na temat naszego sportu może być ostra ale zarazem interesująca! Przypomnij więc Sobie, Drogi Kolego Dorianie początek Swojego komentarza i jak się wypowiedziałeś na temat mojej skromnej osoby! A swoją drogą to pewnie też na jakichś tam wykładach nauczyłeś się pisać o kimś plugastwa i mieć to w ......"głębokim poważaniu", ...i jeszcze zdałeś z tego egzaminy! (tak jak ministra nazywasz politykiem, zaś pisanie o poczynaniach ministra politykowaniem).

Wodom Cześć!
Joachim Parusel

P.S. Po przeczytaniu Twojego ostatniego komentarza nie liczę, że się zmienisz i z Twojej strony niczego nie oczekuję!

Dorian

Amen...

mors

Nie bez powodu poruszyłem ten temat, bo nie zgadzam się z określeniem "niszowy" dla wędkarstwa. W ogóle stwierdzenie, określenie w ten sposób jakiegokolwiek sportu uważam za niefortunne. Wędkarstwo, wydaniu sportowym, uprawia naprawdę bardzo dużo osób, dyscyplina nasza rozwija się i są w tym kierunku czynione bardzo udane i skuteczne przedsięwzięcia. W moim okręgu każdego roku organizowane są Mistrzostwa Szkół Podstawowych i Gimnazjalnych, które przyciągają do naszej dyscypliny naprawdę bardzo wielu młodych ludzi. Są to początki drogi, ale bez tych poczynań nie będzie nigdy wędkarstwa wyczynowego. Czy sport z udziałem całej rzeszy młodych ludzi ma być finansowany wyłącznie z kieszeni rodziców?.. Na czym polega interwencjonizm państwa i czy w ogóle powinien być? Jeżeli nie, to dlaczego, na całej kuli ziemskiej ten interwencjonizm, wprawdzie w różnym stopniu, występuje? Zgadzam się, że z naszych podatków ma być to, co najbardziej chcemy i potrzebujemy tylko, że ja też płacę podatki i też chcę mieć wpływ na to, co się z nimi stanie. Jeżeli idzie o prywatyzację PZW, to.....pomilczę, natomiast zgadzam się z tym, że PZW jest obecnie źle funkcjonującą organizacją i....ale to już chyba zupełnie odmienny temat.

Wodom Cześć!
Joachim Parusel.

krzysztof1

Artur

Super porównanie z tych 147 wędkarzy jeśli pięciu zostanie wyczynowcem to wielki sukces,to samo z tej Aklasy piłkarzy,tylko nakłady finansowe zgoła inne.
----------------------------------------------------------------
Artur Opole

bogdan_prz

Witam . Jeśli chodzi o fundusze na działalność sportową np.organizacja zawodów dla młodzieży to taką kasę można wyrwać w każdej gminie tylko trzeba wcześniej złożyć wniosek do komisji która się ową działalnością zajmuje w danej gminie i są to niemałe pieniądze tylko trzeba się tym zająć lub wybrać oficjalnego przedstawiciela danego koła . Pozdrawiam ŁYSY

krzysztof1

sajo

a z tej klasy A ile dziaciaków zostanie zawodowcami? Większość założy rodziny i piłka to będzie hobby, co niektórzy dodatkowo moze będą grać na poziomie okręgówki, wyżej idą nieliczni....

krzysztof1

bogdan_prz

Witam krzysztof1 a czy próbowałeś złożyć formalny wniosek do komisji zajmującej się sportem w danej gminie bo jeżeli nie to ci podpowiem że taka prośba musi być zaakceptowana tylko muszą te pieniądze być wydane na działalność sportową np organizacja zawodów dla dzieci i młodzieży

JOKER

Opiszę jak przebiegały moje zmagania z Lubelskim Urzędem Marszałowskim oraz jak "łaskawym" okiem spoglądają lubelskie władze na nasz "niszowy sport".

Stworzyliśmy w ramach trzech okręgów ligę (Chełm, Lublin, Zamość). Założyliśmy komitet organizacyjny. Okręgi podpisały deklaracje wzajemnej współpracy. Okręg Chełm miał przewodniczyć całemu projektowi. Ustalono terminarze, pozyskano sponsorów, rozpowszechniono wieści o organizacji zawodów (jako, ze trzeba to było zrobić zanim Urząd Marszałkowski podjął decyzje - bodajże z końcem czerwca), ustalono terminy, łowiska, regulamin, wpisowe itd.
Przygotowałem solidny wniosek w imieniu ZO Chełm, (kilkanaście stron maszyniopisu) zawierając dokładne informacje kto i co organizuje. Przygotowałem precyzyjny kosztorys (poprzedzony wywiadem ile co kosztuje), harmonogram, opis projektu, szacowaną liczbę zawodników (na podstawie licznych telefonów i rozmów) itd itp. Oczywiście wszystko zgodnie z wytycznymi Urzędu. Np wymóg finansowania projektu z własnych środków w 50% - wpisowe, finansowanie organizacji a nie nagród itd. Co więcej Urząd jakoby lepiej patrzy na projekt gdy ten popularyzuje przyrodę, wspiera młodzież (miała być zniżka startowego dla juniorów, oddzielna klasyfikacja), wreszcie integruje i promuje region. Wszystko to było wzięte pod uwagę. Projekt naturalnie sprawdzony był przez osoby doświadczone w wypełnianiu tego typu wniosków oraz przez księgową.
Efekt?
ŻADEN!
W wykazie przyznanych dotacji widniały kolejno WOPR, Klub Zapaśniczy, (jak dotąd ok), ale też:
klub golfowy (w Lublinie taki działa???)
klub brydżowy...

Ręce mi opadły. Przeprowadziliśmy weryfikację organizacji, zawody oczywiście się odbyły, jednak nagrody były znacznie skromniejsze niż przewidywaliśmy, musieliśmy olać (tak OLAĆ) juniorów, zorganizować jedzenie licząc każdy grosz, po pierwszej imprezie na drugą przyjechało mniej niż 20 osób.

Taaak, wędkarstwo widziane zza biurka urzędniczego to bardzo popularny i godny wsparcia sport...

sajo

potwierdzam powyższe słowa, bo sam w tym "maczałem" palce. Na szczęście impreza doszła do skutku, było trochę stresów (czasami trzeba było wyłożyć kasę z własnej kieszeni licząc na pokrycie kosztów). Jednak dofinansowania NIC, a przecież mogliby dać nawet mniej niż w projekcie - i tak byłaby to jakaś sensowna pomoc.

Takie przykład z innej beczki. Prawdziwy. Są dwa kluby sportowe, nazwijmy je A i B. Z dotacji na sport młodzieżowy klub A dostaje np. 7000zł a klub B 1000zł. Co ich różni? Klub A to klub od wielu lat działający w mieście, obecnie bez sukcesów żadnych, jednak ze znajomościami. Klub B to klub 1-2 letni, ale już z lepszymi osiągnięciami młodzieżowymi niż klub A.
I jeszcze na koniec coś najlepszego... Klub B ma o wiele więcej drużyn młodzieżowych niż klub A, a także o wiele lepsze wyniki (na imprezy ogólnokrajowe jadą Ci z klubu B, gdyż w rozgrywkach wojewódzkich leją tych z A).
To taki przydład jak jakiekolwiek dotacje są rozdawne, a przynajmniej większość.

Czemu napisałem tak ogólnie? Bo to prawda i nie zależy mi aby robił się w okół tego szum. Kolejny przykład jak to na prawdę wygląda podał JOKER.

A i nie zawsze też ZO patrzy łaskawym okiem na daną imprezę, bo co będzie jeśli im się uda? I pokażą wszystkim że można zrobić lepsze zawody niż robi ZO ? Czasami można być spławionym tracąc 1,5 miesiąca czasu, a czasami wystarczy zadzwonić do ZO sąsiedniego okręgu i wszystko załatwić telefonicznie w dosłownie 5 min!!!! I to też prawda.

PANOWIE PORZUĆMY NADZIEJE BO NIE ZMIENI SIĘ NIC!!!! W Polsce wędkarstwo zawsze będzie postrzegane jako rekreacyjne łowienie ryb, które później lądują na patelni, a jeśli nie zawsze to jeszcze długo nic się nie zmieni!

bogdan_prz

Witam Przedstawię to na wlasnym przykładzie przedewszystkim trzeba zasięgnąć języka choćby u radnego z naszego najbliższego otoczenia i poprosić go o pomoc (oczywiście jest lepiej jeśli się takiego człowieka zna lub poznać go przez kogoś )aby pomógł nam przygotować taki wniosek i przedewszystkim trzeba zacząć od tego że chcemy to robić tylko dla dzieci lub młodzieży w celu rozpowszechnienia tego sportu.My takie wnioski składamy nie do Urzędu Marszałkowskiego tylko Miejskiego Ośrodka Kultury i Sportu w naszej gminie.Na koniec dodam że tak to jusz jest w naszym kraju że lepiej jest mieć ,,jakiegoś znajomego np.radnego,, lub go do tego przekonać Pozdrawiam

krzysztof1

bogdan_prz

Witam.Rozumiem że nie należy to do przyjemności ale zawsze warto spróbować choćby po to jak pisałeś wyżej że kluby piłkarskie dostają dotacje to dlaczego wy macie ich nie dostać przecież to też jest sport