|
FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH NAJWIĘKSZE W POLSCE KOMPENDIUM WIEDZY O WĘDKARSTWIE WYCZYNOWYM!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mepsik
Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 9:30, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
stefiman napisał: | Cytat: | Ja natomiast skupiłbym się na umiejętnościach. W moim mniemaniu wyczynowiec, to ktoś kto łowi na wyczynowym poziomie. Czyli zna do perfekcji zachowania ryb, umie bezbłędnie czytać dno, wie co w każdym momencie łowienia dzieje się z jego zestawem i przynętą, wie jak pogoda wpływa na zachowanie ryb, wie jak zmieni się praca zanęty, gdy odejmie 10% składnika A a doda 5% składnika B, wie dlaczego ryba przestała mu brać itd. A przynajmniej niezmordowanie dąży do osiągnięcia takiej perfekcji, chociażby poprzez liczbę treningów, nawet kosztem lepszego sprzętu. |
Marcino, trudno zgodzić mi się z tą definicją wyczynowca (w pierwszej części twojej wypowiedzi). Chyba, że wziąć pod uwagę przede wszystkim to wytłuszczone zdanie, gdyż reszta to według mnie (to zaznaczam) raczej definicja mistrza wyczynowca! Idąc tym tokiem rozumowania nie moglibyśmy uznać za wędkarzy wyczynowych przynajmniej 2/3 zawodników gdyz do takich umiejętności dochodzi sie latami.
Trudno też jest mi się zgodzić z tym zdaniem: chociażby poprzez liczbę treningów, nawet kosztem lepszego sprzętu. Ktoś kto bywa często na treningach i jeżeli myśli na nich (wyciąga wnioski) bardzo szybko tez dochodzi do uświadomienia sobie ile jest wart jego sprzęt (nie chodzi o pieniądze) i zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie np. szybciej łowić na jakimś płytkim kanałku wędką np. Atomic Carp (coś czuję, że wywołam burzę ) od posiadacza np. lekkiego i sztywnego Mavera ELite (o czym bardzo często sromotnie się przekonałem), a źle dobraną odległościówką może zapomnieć o sięgnięciu i skutecznym łowieniu ryb na 40-50m. Bez odpowiedniego i profesjonalnego sprzętu nie może być jak napisałeś w innym miejscu: Jednocześnie jest maksymalnie skuteczny, nie traci czasu, nie wykonuje zbędnych ruchów. Dlatego to najlepsi wyczynowcy w miarę upływu czasu i tak łowią na sprzęt profesjonalny gdyż tylko oni najlepiej mogą wykorzystać jego walory
Dla mnie wystarczy jak ktoś w pewnym momencie zda sobie sprawę, że jest już (a przynajmniej chce być) wędkarzem wyczynowym nie zależnie na jakim etapie umiejętności się w tym momencie znajduje, wszak każdy ma swojego mistrza a sam staje się mistrzem dla innego |
A mnie zdecydowanie bliższa wydaje się definicja wyczynowca podana przez Marcino. Nie gniewaj się Stefi - ale "wyczynowiec" w Twoim ujęciu - które nadaje prawo do mienienia się tym tytułem tym, którzy dysponują markowym sprzętem, to wyczynowiec gadżeciarz. Sam oczywiście o gadżeciarstwo Cię nie posądzam i uważam Cię za wędkarza wyczynowego pełną gębą, choć nie miałem przyjemności spotkać Cię w realu i nie widziałem używającego tych wszystkich sprzętowych wspaniałości o których piszesz. Moja opinia nt. Ciebie - wyczynowca - budowana jest jednak na Twojej wiedzy, którą dzielisz się tutaj, oraz pasji z jaką o wyczynie pisałeś na portalu niezbyt przyjaźnie nastawionego do tego sportu i na którym się poznaliśmy (chyba wiesz o czym mówię ),
a nie na jakości akcesoriów, którym się posługujesz.
Oczywiście nie podważam roli dobrego i funkcjonalnego sprzętu, który w tym wypadku znaczy po prostu markowy i drogi. Nie bagatelizuję tego, bo sam niejednokrotnie się przekonałem, jak ważne jest w tym stabilne szybko rozkładane, ergonomiczne stanowisko oraz lekki i dobrze wyważony kij. Tu nie trzeba nikomu tłumaczyć jak możliwości techniczne przekładają się na czas przeznaczony na efektywne łowienie, pełną kontrolę zestawu, precyzję łowienia - słowem budowanie sukcesu. I dlatego mam trochę do wędkarstwa wyczynowego pretensje o brak obiektywizmu i rozbieżność szans. W tym sporcie - jak w żadnym innym - o wynikach decyduje niestety nie tylko determinacja, doświadczenie, wiedza i umiejętności, ale możliwości finansowe zawodnika. I to jest tu niesprawiedliwe. W wyścigach formuły 1 każdy zespół ma równe szanse jeśli chodzi i zaplecze techniczne. Tu nie ma prawa zdarzyć się sytuacja, że dobry kierowca przegra z nowicjuszem, który chciał się pościgać. Bo na starcie obaj startują w podobnych pojazdach. Czy Kubica miałby szanse wygrać ze mną - kompletnym laikiem w tej dyscyplinie - gdyby mnie posadzono w jego bolidzie, a jego w moim samochodzie osobowym - wartym tyle co kierownica w wyścigówce? I czy wygrywając ten wyścig - miałbym prawo nazywać się kierowcą rajdowym?
Oczywiście mógłbym ten wyścig przegrać - gdybym w ogóle nie umiał jeździć. A więc na zakończenie zabawny przykład na potwierdzenie tezy, że nie sprzęt czyni wyczynowca.
Nieoficjalne zawody na Odrze w Kędzierzynie. Atmosfera piknikowa - wszak nie po pucharek za 10 zł tu przyjechaliśmy. Kategorie płci, wieku i "wagi" startujących także bez znaczenia. W szranki stanęło i kilku utytułowanych zawodników z naszego okręgu. I kilku innych entuzjastów wyczynowego łowienia, którzy coraz rzadziej startują w zawodach, za to zawsze i wszędzie starają się wędkować z klasą i na wyczynowym poziomie - jak autor tego przydługiego postu . Ale miejsca nie zabrakło także dla pana Zdzisia z radzieckim teleskopem, który chciał się dowartościować łowiąc kilka ryb, w warunkach zwiększonej konkurencji. Nie zabrakło go też, dla kilkuletniej dziewczynki, która przyjechała z tatą, by pierwszy raz wystartować. W zabawie wziął także udzial zadufany w sobie synalek bogatych rodziców, który znany jest w naszym środowisku z tego, że każdej wiosny zmienia sprzęt na lepszy od posiadanego przez aktualnego "miszcza świata i kosmosu". Gdy dotarł na łowisko poraził nas blask jego najnowszej Riwy i szlifów nowiusieńkiej tyczki za 8 tys. oraz powalił aromat zanęty skomponowanej chyba z samych atraktorów. Wyczyn aż strach! Oczywiście - nikt nie miał mu za złe jego wspaniałego sprzętu, za to on miał go za złe każdemu, kto łowił taniej od niego. Obraził się więc na pana Zdzisia, ze jego szklany teleskop i na małą dziewczynkę za bambusową uklejówkę - sugerując ich dyskwalifikację za "badziewie" z którym się tu pokazują. Na zawodnicze grono też się obraził za używanie do nęcenia gliny "jakby ich na normalnego sensasa stać nie było". Miałem niezły ubaw.
Nasz "wyczynowiec nad wyczynowcami" szybko złożył sprzęt i przystąpił do "rozpoznania łowiska" rzucając na wodę patyczek, który podryfował leniwie w prawo. MISZCZ uznawszy że 1-gramowy zestaw wystarczy znalazł mnóstwo czasu na utyskiwanie na sąsiadów za ich sześciogramowe bombki i brak finezyjnego podejścia. Po sygnale nęcenia podał 10 kul zanęty o metr na lewo od wędki, biorąc poprawkę na uciąg wody i komentując "cela" reszty - nie wiedzieć czemu nęcącej metr w prawo.
A po sygnale łowienia wszyscy usłyszeli jego okrzyk zdziwienia, gdy jego spławiczek pomknął wartko w lewo. Resztę zawodów nasz ZAWODNIK spędził na bluzgach, nieustannym rozplątywaniu zestawu oraz próbach zawracania biegu Odry. Jak było dalej? Prawie każdy - nawet pan Zdzisio złowił parę ładnych rybek, zawodnicze grono "wyżyło się" holując tęgie odrzańskie płocie, milusińska startująca zadziwiła wszystkich łowiąc bambuskiem 2,5 kg uklei!, a niedoszły pogromca spakował suchą siatkę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mepsik dnia Pon 9:36, 21 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Pon 10:45, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Mepsik, po pierwsze nie rozmawiamy tu o mnie! Po drugie nie mam tych cacek (jak to nazwałeś) sprzętowych o których piszę w tym czy innych tematach. Mam tylko niektóre. Po trzecie porównując mnie do "synalek bogatych rodziców" pokazałeś tylko, że mnie nie zrozumiałeś! Zresztą nie ty pierwszy i nie tylko w tym poście Żeby nie było, że ci coś imputuję wyraziłes to w tym zdaniu: Nie gniewaj się Stefi - ale "wyczynowiec" w Twoim ujęciu - które nadaje prawo do mienienia się tym tytułem tym, którzy dysponują markowym sprzętem, to wyczynowiec gadżeciarz Jeśli tylko tyle z tego zrozumiałeś to nie wiem co o tym myśleć
Ostatnio zmieniony przez stefiman dnia Pon 10:48, 21 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mepsik
Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 11:11, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
stefiman napisał: | Mepsik, po pierwsze nie rozmawiamy tu o mnie! Po drugie nie mam tych cacek (jak to nazwałeś) sprzętowych o których piszę w tym czy innych tematach. Mam tylko niektóre. Po trzecie porównując mnie do "synalek bogatych rodziców" pokazałeś tylko, że mnie nie zrozumiałeś! Zresztą nie ty pierwszy i nie tylko w tym poście Żeby nie było, że ci coś imputuję wyraziłes to w tym zdaniu: Nie gniewaj się Stefi - ale "wyczynowiec" w Twoim ujęciu - które nadaje prawo do mienienia się tym tytułem tym, którzy dysponują markowym sprzętem, to wyczynowiec gadżeciarz Jeśli tylko tyle z tego zrozumiałeś to nie wiem co o tym myśleć |
No właśnie bałem się, że tak to odbierzesz. Mnie chodzi tylko o to, że posiadanie drogiego czy tańszego sprzętu wcale nie powinno być czynnikiem warunkującym, kto jest, a kto nie jest wyczynowcem. Zgadzam się natomiast z Twoją opinią, że to ktoś, kto tym żyje: startami, opracowywaniem taktyk, obmyślaniem zanęt, szykowaniem zestawów i stale się rozwija.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Pon 11:36, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
mepsik napisał: |
No właśnie bałem się, że tak to odbierzesz. Mnie chodzi tylko o to, że posiadanie drogiego czy tańszego sprzętu wcale nie powinno być czynnikiem warunkującym, kto jest, a kto nie jest wyczynowcem. Zgadzam się natomiast z Twoją opinią, że to ktoś, kto tym żyje: startami, opracowywaniem taktyk, obmyślaniem zanęt, szykowaniem zestawów i stale się rozwija. |
Posiadanie dobrego sprzetu na pewnym etapie jest po prostu koniecznością! (odległościówki, bolonki, lekkie baty, odpowiednie uklejówki, z których nie spadają ryby, lekkie tyczki itp..itd) To tak jakbyśmy kazali Kubicy z jego umiejętnościami jeździć w Polonezie na Formule 1 Powalczyłby z konkurencją? Tylko o to mi chodzi, że świadomość, rozwój idzie też w parze z obiektywną oceną sprzętu, na którym się łowi. Co do zdania Marcino to uważam, że jest to definicja "mistrza wyczynowca". Ja pamiętam, że odkąd startowałem w zawodach zawsze się czułem wyczynowcem i podejrzewam, że z tą świadomością umrę. Odwracając sytuację jest mnóstwo ludzi, którym życie (rodzina, dzieci inne obowiązki) nie pozwalają na liczne starty, treningi, poznanie wielu tajników wyczynowego sportu w tak krótkim czasie i co to znaczy, że oni nie mogą być wyczynowcami?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marcino
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Huta, Irlandia
|
Wysłany: Pon 13:24, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ciężko się z Tobą dyskutuje Stefi Przecież mepsik nie porównywał Ciebie do synalka bogatych rodziców, o czym jestem przekonany. To jego słowa:
mepsik napisał: | A więc na zakończenie zabawny przykład na potwierdzenie tezy, że nie sprzęt czyni wyczynowca. |
Zbyt personalnie odbierasz wypowiedzi osób, które mają inne niż Ty zdanie.
Mepsik przybliżył nam wszystkim przykład prawie towarzyskich zawodów, żeby pokazać, że wybierając pomiędzy jakością sprzętu, a liczbą treningów i zdobywaniem doświadczenia, ważniejsze jest to drugie. Wszyscy połowili oprócz synalka, pomimo gorszego sprzętu, bo wiedzieli co i jak. Oznacza to, że wędkarstwo powinno się zaczynać od zdobywania doświadczenia oraz kompletowania sprzętu. W tej kolejności, nie na odwrót. Ta sytuacja odnosi się do wyczynu na powiedzmy średnim poziomie. Wyczyn na poziomie topowym, charakteryzuje się innymi prawami. Gdy wszyscy mają podobne doświadczenie i wiedzę, to właśnie sprzęt w znakomitej mierze decyduje o sukcesie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Pon 17:08, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
marcino napisał: | Ciężko się z Tobą dyskutuje Stefi
Zbyt personalnie odbierasz wypowiedzi osób, które mają inne niż Ty zdanie.
. |
Marcino, to nie jest w ogóle istotne! Dyskusje bywają trudne a także i jej adwersaże tylko co z tego? Może nie łatwo mnie przekonać a już na pewno nie przejdę obojętnie wobec spłycenia czy złej interpretacji tego co chcę przekazać. Spróbuj mnie przekonać zamiast skupiać się na cechach (a raczej wadach) mojego charakteru...te zostaw na pw
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mors
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:47, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Stefiman, sądzę, że Marcino ma rację, tylko, ze On pod Twoim adresem nie napisał nic złego, po prostu często jest tak, jak On pisze. ....I jeszcze jedno, nie jest ważne, co kto chce powiedzieć, tylko jak to powiedział (napisał)!!!! Tak samo jest odwrotnie, czasem, być może trzeba coś dwa razy przeczytać, by zrozumieć sens wypowiedzi autora, Wszyscy jesteśmy omylni i popełniamy błędy, gafy itp. I wcale nie trzeba się tego wstydzić. " Tylko idiota nie popełnia błędów " - ktoś tak kiedyś powiedział i ja się z nim w zupełności zgadzam. Nie spodziewam się, by w tym konkretnym temacie doszło pomiędzy dyskutantami do konsensusu, tym bardziej do ustalenia definicji! Jednak różnice zdań, wielość poglądów na ten temat na pewno wzbogaci nasze spojrzenie na to, kto jest wyczynowcem a kto nim nie jest, jaka jest otoczka wyczynu itd. Podobnie jest z innymi tematami! .....I tak jest dobrze!
Wodom Cześć!
Joachim Parusel
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mors dnia Pon 20:48, 21 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysziek okreg bielsko
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wisla
|
Wysłany: Pią 21:45, 15 Sty 2010 PRZENIESIONY Sob 12:25, 16 Sty 2010 Temat postu: wyczynowiec |
|
|
Zapraszam do dyskusji, czy wyczynowcem jest sie juz łowiac tyką na zawodach w kole ,czy dopiero w gp pl? ciekawia mnie wasze opinie pozdrawiam.
Jako że istniał taki temat przyklejam posty tutaj. Na przyszłość proszę korzystać z opcji szukaj. pyton
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fkuzi555
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Polska Południowa
|
Wysłany: Pią 22:27, 15 Sty 2010 PRZENIESIONY Sob 12:28, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wedlug mnie wyczynowiec wcale nei nie musi lowic tyka. ja za wyczynowca uwazam kogos, kto kazda wolna chwile przeznacza na zdobywanie i doskonalenie umiejetnosci poslugowania sie sprzetem do lowienia na splawik i nie wazne, czy bedzie to bolonka, match, bat czy tyka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bezel1994
Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 22:29, 15 Sty 2010 PRZENIESIONY Sob 12:28, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Według mnie jest się wyczynowcem jak się łowi tyczka i jeździ się na zawody typu gp koła itp.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacek
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: .Gorzów Wlkp.klub Dorado Gorzów
|
Wysłany: Pią 23:31, 15 Sty 2010 PRZENIESIONY Sob 12:29, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Według mnie słowo sportowiec zamieniono w wędkarstwie na słowo wyczynowiec.Gdyż w sporcie w ślad za sukcesami idą jakieś pieniądze,a w wyczynowym wędkarstwie same straty.Wyczyn w wędkarstwie kojarzy mi się z maniakiem ,który bez względu na koszty startuje w zawodach nie ważne jakiej rangi.Startuje oczywiście po to aby wygrać ,lecz nie zawsze to możliwe ,ale "w miarę jedzenia rośnie apetyt".Tu nie chodzi czy ma sprzęt np.wypasiona riva+ tyka sensas z całym osprzętem. Tu chodzi o rywalizację i napędzanie adrenaliny ,która nas wciąga jak narkotyk.Mam u siebie w klubie kilku naprawdę znanych kiedyś WYCZYNOWCÓW tj.Krzysztof Burak,Stefan Piątkowski.Bogdan Latoszek,Wiesław Deputat.To jest legenda cyklu GPP.Oni twierdzą ,że już się nie zajmują wyczynem łowią tylko rekreacyjnie.Z stąd mój wniosek iż wyczyn kojarzy się ściśle z zawodami ,a nie ze sprzętem czy wiedzą.Przecież oni wiedzę nadal mają i uwierzcie mi sprzęt również ,a wyczynowcami się sami nie nazywają
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sajo
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 9:48, 16 Sty 2010 PRZENIESIONY Sob 12:29, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Czy chłopak, który gra w klubie w 3 lidze koszykówki uprawia sport wyczynowo, czy ten co gra w ekstraklasie? Strój, buty, zasady, ruchy na boisku, boisko, piłka, wszystko to samo, a co ich dzieli?
To taki przykład jeśli chodzi o "wyczynowców"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Erytreanczyk1985
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sieradz
|
Wysłany: Sob 11:58, 16 Sty 2010 PRZENIESIONY Sob 12:30, 16 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
He he, a według jednego z forumowiczów, wyczyn to pod tyłkiem wypasiona Riva a w ręku Garbolino z najwyższej półki a starty jedynie w I GPP . Reszta to: "zabawa w wyczyn".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|