|
FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH NAJWIĘKSZE W POLSCE KOMPENDIUM WIEDZY O WĘDKARSTWIE WYCZYNOWYM!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
daniel28
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sieraków/Poznań
|
Wysłany: Wto 17:12, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Na warcie jest ten sam problem już nawet z tym że jest duży leszcz a nie chce wejść nawet w zanętę...
Wczoraj był jeden gościu w mnie w sklepie wędkujący też na spławik ale ustawi sie tym razem na Feeder... Otóż powiedział ze był na rybach i złowi w jeden dzień 11 sztuk z czego 2 sztuki były po 4 kilo reszta po 2 - 2,5 kg i zerwał jednego około 5 kilo... Złowił je rano na odcinku warty koło Wronek i to już późno rano... Sam mówił że nie używał żadnej zanęty tylko same ziarna kukurydzy szły do wody, fakt miejsce było nęcone wcześniej więc to jest trochę inaczej jak zanęcić pierwszy raz... Piszecie, że jednym sprawdzał sie zestaw przegruntowany drugim przypon na dnem tak na prawe to nie ma różnicy do tego jak i do przynęt, ten wędkarz sam mówi są takie dnie jak łowi to biorą tylko na kukurydze i na nic więc, raz na kanapki a raz na gnojaki, nie ma po prostu sprawdzonej przynęty... Widocznie musimy mieć wszystko pod ręko z przynęt, a ryby są jednak nieraz mądrzejsze od wędkarza...
Stefiman zobacz coś sam...
uklej napisał: | Nie wiem czy sam wymyślił, ale chyba mu ktoś podpowiedział, że podobno zdaża się że gdy leszcz jest najedzony (nie żeruje ) potrafi sie położyć na zanęcie bokiem ( ma to podobno nie dopuścić innych ryb do jedzenia i w ten sposób leszcz ma jedzenie w momęcie gdy zgłodnieje ). Nie wiem ile w tym prawdy, . |
Potwierdzenie...
stefiman napisał: | [...]a reszta podhaczone za przednią płetwę brzuszną.[...] |
Dla mnie na logikę to sie zgadza taka teoria... Pozdrawiam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aleex
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jamaica
|
Wysłany: Wto 17:29, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Taka teoria, to jakaś abstrakcja totalna
Danielu, a ten wędkarz nie mówił w jakiej odległości łowił od brzegu te leszcze? bo mi się coś wydaje, że rzucał w środek rzeki gdzie nurt jest szybszy i woda lepiej natleniona i stąd te brania. Podejrzewam, że co by nie założył na haczyk i zarzucił tam, to miałby branie.
P.S. Gdzie leszcz ma przednie płetwy brzuszne??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
daniel28
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sieraków/Poznań
|
Wysłany: Wto 17:47, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Co do odległości to nie wiem ale jak będzie w sklepie to się go zapytam... Co do tego co napisałem to tylko to co on mi powiedział...
Ps. Słyszałem kiedyś tekst "nie nęć tyle bo leszcze na zanęcie będą tobie leżeć"... Dla mnie też jest to abstrakcja ale dałem łamigłówkę... Pozdrawiam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Wto 21:01, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Aleex napisał: |
P.S. Gdzie leszcz ma przednie płetwy brzuszne?? |
W pobliżu oskrzeli. Nie są one umiejscowione na samym brzuchu leszcza tylko lekko powyżej.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szuwar
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łagów
|
Wysłany: Wto 21:01, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Miałem podobna sytuacje 2 tygodnie temu. W łowisku (rzeka, uciąg 2 gramy, głębokość ok 2m) były leszcze ale wyciągać dawały sie tylko za płetwy. Co ciekawsze brały ryby innych gatunków (jaź, płoć) i były wszystkie złowione poprawnie tzn. haczyk w pyszczku. Leszcza w żaden sposób nie można było sprowokować do brania, nie pomogło zwiększenie ani zmniejszenie gruntu, zmiana zestawu na cięższy, wydłużenie przyponu, absolutnie nic. W moim przypadku winna była prawdopodobnie pogoda - w czasie wędkowania znacznie się ochłodziło i zaczął wiać silny wschodni wiatr, ale jest to tylko moje zdanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof_69
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:20, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
stefiman napisał: | Aleex napisał: |
P.S. Gdzie leszcz ma przednie płetwy brzuszne?? |
W pobliżu oskrzeli. Nie są one umiejscowione na samym brzuchu leszcza tylko lekko powyżej.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Stefiman musze Cie poprawić
Po pierwsze ryby maja skrzela a nie oskrzela
Po drugie wskazane przez Ciebie płetwy przy pokrywach skrzelowych to płetwy piersiowe, płetwy brzuszne sa parzyste i leżą jak sama nazwa mówi po stronie brzusznej
Pozwoliłem sobie na małe sprostowanko, mam nadzieje że nie masz mi tego za złe
Swoją drogą też się usmiałem z tej teorii wylegujących się na zanęcie leszczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leszczyk80
Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brzeg Dolny/Wrocław/Uraz
|
Wysłany: Śro 0:01, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Z tymi wylegujacymi leszczami na zanecie to nie wiem, nie wiedziałem
Ale słyszałem ze karpie potrafia pilnowac neconego lowiska . Tzn obszar zanecony kulkami jest pilnowany przez dużego karpia ktory nie dopusza innych do przynet. Ogladalem kiedys nafet jakies filmiki w necie o takich karpiach.
Wiec opcja pilnowania zaneconego obrzaru jest dla mnie jak najbardziej realna, ryby przebywaja w zanecie probujac odgonic inne ryby i tym samym zachaczaja sie pletwami o nasze haczyki.
Mam pytanie
Czy brania innych ryb w czasie zahaczania leszczy za plety byly agresywne ? szybkie wciaganiecia splawika mogly by potwierdzic przeganianie mnnijeszych ryb przez duże leszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Śro 0:46, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Panowie, bez kłótni! Temat oczyściłem z postów nie związanych z tematem.
Proszę nie skupiajmy się na jakiś teoriach czy domysłach. Mi chodzi o wasze doświadczenia takich sytuacji i jakieś patenty, które ją zmieniły i tyle?
Ostatnio zmieniony przez stefiman dnia Śro 6:19, 06 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szuwar
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łagów
|
Wysłany: Śro 11:00, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
W moim przypadku brania były różne, raz szybkie zanurzenie całego spławika, raz tylko nieznaczne zanurzenie antenki. Łowione ryby były różnych rozmiarów płoć 10 - 30 cm, jaz 20 -35 cm, zahaczane leszcze były większe ok 45 cm. Zahaczały się w różnych miejscach łowiska, raz przy kulach, raz na rozmyciu. Na pewno nie straszyły mniejszych ryb gdyż były sytuacje, że po serii płoci zahaczał sie leszcz, a w kolejnym przepuszczeniu zestawu znów brała płoć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nodan
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
Wysłany: Śro 11:11, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Z Rybami jest tak samo jak z nami ludźmi. Czujesz, że masz na coś ochotę, coś byś przekąsił , ale defakto jesteś najedzony.
Jakby była zawsze gotowa recepta na piękne , częste brania to nie byłoby w tym takiej zabawy i przyjemności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
STEFAN..K
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń 47 lat
|
Wysłany: Śro 19:16, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Wreszcie jakiś "normalny" temat a nie ciągle te same pytania i dylematy sflustrowanych starszych albo młodszych dzieci.
Miałem taką sytuację na Mistrzostwach Polski w Kędzierzynie Koźlu na Odrze: Łowiłem niezłe płocie lekkim zestawem na przepływankę na trzy pinki. Nagle przerwa w braniach po kilku przepuszczeniach podciety duży leszcz póżniej jeszcze dwa wszystkie oczywiście sie spieły były zachaczone gdzieś za bok. Duża nerwówka bo niezłej rangi impreza. Zmiana zestawu na trzy razy cięższy czyli typowy stop(a faktycznie to gruntówka ze spławikiem) około 1m zestawu na dnie, przynęta spory gnojak zablokowany dwoma pinkami. Jednego takiego 2,5kg wycholowałem z przyneta w pysku, drugiego musiałem wypuścić bo doholowałem go około 10sek. po sygnale. Był to drugi dzień mistrzostw więc rybki były naprawdę przejedzone. Następna sytuacja trening dzień przed zawodami na jeziorze konkursowym(było to pare lat temu więc były tam jeszcze ryby). łowiliśmy we trzech obok siebie moja zaneta rózniła się tym od kolegów że dodałem zaparzonej oczywiście odpowiednio przyprawionej kaszy kukurydz. Wszyscy łowimy płotki na dość lekkie zestawy przgruntowane o około 15cm. Gdzieś po godzinie u mnie ryby przestają brać za to strasznie "bąbluje" Zmieniam zestaw z 2gr na 3gr przgruntowuję o jakieś 60cm zakładam dendrobenę z pinką i... nic. Po jakimś czasie wyciągam zestaw i czuję na haku leszcza. Póżniej zaczyna się "jazda" wpuszczam zestaw liczę do dziesięciu i zacinam i tak jeden po drugim -żadnej sygnalizacji na spławiku a wszystkie zacięte prawidłowo w pysku!!! Łowię około 30kg leszczy oczywiście na poprzedni mniej przegruntowany zestaw nie było nawet brania!! Wielokrotnie tez spotykałem sie z sytuacją że leszcze podchaczałem ale w zaden sposób nie mogłem skłonić ich do brania a przy okazji inne ryby nie brały. Wniosek z tego taki że jeżeli jest to stado leszczy to napewno nie dopuszczają innych ryb do zanety nawet jak same nie biorą, a jeżeli sa to pojedyńcze sztuki -inne ryby biorą w zanęcie -sprawdziłem to wielokrotnie w praktyce. Następna sprawa jest taka że takie stadko lubi bardzo stacjonarnie podana dużą przynętę, chodź nie jest to reguła bo zdazało mi się łowić duże leszcze w szybkiej rzece na jednego białego podanego nad dnem, ale to bardzo spradyczne przypadki. Co do sprawdzenia czy woda płynaca dołem idzie wolniej -co jest dość często spotykane, jest prosty sposób: bierzemy zestaw w miarę dopasowany do uciągu i ustawiamy grunt ok 5cm nad dnem i sprawdzamy jak zachowuje się spławik, potem ustawiamy ten sam spławik na grunt w pół wody i jeżeli szybciej się wykłada to wniosek jest prosty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Pią 9:51, 08 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
stefiman napisał: | uklej napisał: | Nie wiem czy sam wymyślił, ale chyba mu ktoś podpowiedział, że podobno zdaża się że gdy leszcz jest najedzony (nie żeruje ) potrafi sie położyć na zanęcie bokiem ( ma to podobno nie dopuścić innych ryb do jedzenia i w ten sposób leszcz ma jedzenie w momęcie gdy zgłodnieje ). Nie wiem ile w tym prawdy, . |
He..he i stawiają takie świnie na bramce największego grubasa i żadnej płotki ani krąpia nie dopuści Wszystko możliwe! Nieźle się ubawiłem tą teorią Dobrze, że nie zakopują tych kul |
Żeby było jasne - nie naśmiewam się z tej teori znajomego ukleja! Mało tego - wierzę w nią! Mój komentarz o "ochroniarzu" to zwykły żart, gdyż rozbawiło mnie to jak sobie to wszystko wyobraziłem! Przepraszam jeżeli autora ("Ukleja") to ubodło!
Ostatnio zmieniony przez stefiman dnia Pią 9:52, 08 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lagolas
Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: oława
|
Wysłany: Sob 23:06, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Swego czasu miałem dwukrotnie przypadek z kapryśnymi leszczami.pierwszy raz zlokalizowałem je przypadkowo i znalazłem na nie receptę,natomiast drugi raz pomny wcześniejszych doświadczeń mniej więcej wiedziałem co powinienem zrobić.Wyglądało to w ten sposób że podczas zawodów pływałem lekkim zestawem licząc na krąpia i płoć,po którymś przepłynięciu z kolei na końcu spływu zestawu czyli sporo poniżej kul poderwałem zestaw do góry i o dziwo guma wyjechała z topu a ja po pewnym czasie wyholowałem sporego leszcza.Reakcja moja na to była następująca,zakładałem na hak pięć-sześć larw ochotki przepuszczałem zestaw w dół,przytrzymywałem go około dwie minuty a następnie gwałtownie puszczałem i zacinałem w ciemno.W efekcie w pierwszym przypadku wygrałem łowiąc tym sposobem w drugim przypadku byłem trzeci tylko dlatego że brania były delikatniejsze i kilka leszczy spiołem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TOM
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Dolina Baryczy
|
Wysłany: Wto 9:59, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Miałem taki przypadek na wodzie stojącej - gł. 1-1,5m. Pomogło "odchudzenie" zestawu - przypon 0,06, spławik 0,3g, obciążenie maksymalnie pod spławikiem. Grunt ustawiony na wysokości oczu lecholi, a na haku 1 ochotka. Donęcanie z kubka luźnym dżokiem.
Jak nie możemy nic złapać, to lepiej chyba zaryzykować zerwanie ładnej łopaty, niż łowienie zakończyć o kiju - tym bardziej jeśli chodzi o zawody.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kamil k
Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:21, 01 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
witam ciekawy temat i wiele teori .Ja jednego razu łowiłem na na kanale głębokość 4 metry uciąg 1 -2 gr byłem pewien że w łowisku i w mojej zanęcie są leszcze łowiłem sporadyczne sztuki takie ok 1kg średnio co 1,5 godziny wyciągałem leszcza pytanie się nasuwa samo co zrobić żeby łowić je częściej i wpadłem na pomysł zrobiłem tak: argilla humide żółta sensasa i litu exstra w tym Jokers oczywiście glinke musiałem dowilżyć i trochę dokleić nie mocno bo by się to kupy nie tszymało, Jokersa dość sporo cały pic polegał natym aby jak najszybciej wyjechać kubkiem i jak najszybciej za tą kulką gliny w puścić zestaw 1 gr z 2 ochotkami im szybciej to zrobiłem to była większ szansa złowienia .Poprostu leszcze regowały na żułtą smuge i na odrywającego się Jokersa .oczywiście to nie było tak 15 kulek 15 leszczy ,ale była to jakś alternatywa w łowieniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|