|
FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH NAJWIĘKSZE W POLSCE KOMPENDIUM WIEDZY O WĘDKARSTWIE WYCZYNOWYM!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prozac
Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie 14:02, 10 Mar 2013 Temat postu: Wypornosc korpusu do wypornosci antenki |
|
|
Czołem koledzy!
Ostatnio naszła mnie taka oto refleksja.
Otóż producenci spławików wyczynowych nie do końca dbają o zachowanie należytego stosunku wyporności korpusu do wyporności antenki spławików.
Najczęściej jest tak, że antenka pozostaje ta sama, a zmienia się jedynie wielkość korpusu i to ona nadaje spławikowi daną gramaturę.
Weźmy na przykład spławik o wyporności 3 gramów.
Zwykle te 3 gramy potrzebne są do całkowitego zanurzenia korpusu. Po założeniu takiego obciążenia wystaje sama antenka. Załóżmy, że wyporność samej antenki wynosi 0,3 grama. Załóżmy dodatkowo, że chcemy wystawić jedynie połowę antenki. Dokładamy 0,15 grama. Finalnie nasz zestaw zawiera 3,15 grama ołowiu, a wyporność wystającej części spławika to 0,15 grama.
Powiedzmy, że mamy branie – mała płoteczka energicznie pociąga za koniec robaka. Spławik szybko znika na 10 cm pod wodą, po czym ryba natychmiast puszcza przynętę i spławik zaczyna się wynurzać. Okazuje się, że czas tego wynurzania przy ww. zestawie jest bardzo długi. Zwiększa to jednocześnie ryzyko pustych zacięć. Wędkarz zacina, myśląc, że ryba trzyma przynętę, a tym czasem spławik pod wodą powoli wędruje ku powierzchni. Dzieje się tak zapewne dlatego, że te 0,15 grama wyporności to bardzo niewiele w stosunku do gabarytów reszty zestawu i stawianych przez nie oporów - musi upłynąć trochę czasu zanim spławik się z powrotem wynurzy i ustawi.
Sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby antenka była odpowiednio bardziej wyporna. Oczywiście nie ma też miejsca przy spławikach o tej samej antenie, ale mniejszej gramaturze.
Ciekaw jestem waszych opinii na ten temat.
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Prozac dnia Nie 14:03, 10 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pyton
Dołączył: 22 Gru 2007
Posty: 1979
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ursus
|
Wysłany: Nie 14:47, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
kto zacina jak spławik już się wynurza...
Ale nikt Ci nie broni, żebyś wystawił sobie z wody oprócz antenki jeszcze pół korpusu... wtedy się szybko wynurzy... Tylko ciekawe czy zobaczysz branie...
dywagacje bez sensu moim zdaniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prozac
Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie 15:10, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Chodziło mi o to, że spławik się wynurza, ale pod wodą. Więc wędkarz tego nie widzi. Myśli, że ryba trzyma przynętę, podczas gdy spławikowi zajmuje 2 sekundy, żeby się pojawić.
Innymi słowy, spławik został szybko wciągnięty na 10 cm pod wodę i ryba natychmiast puściła przynętę (agresywne skubnięcie). Zanim spławik pokona pod wodą owe 10 cm, żeby się pojawić upływa zbyt dużo czasu.
Tym samy wędkarz nie ma możliwości odróżnić agresywnego skubnięcia drobnicy (które nie nadaje się do zacięcia), a konkretnego brania z przytrzymaniem pod wodą.
Zakładamy, że stosując spławik o wyporności 3 grama nie nastawiamy się na 10-centymetrowe płotki i stosownie do gabarytów spławika, mamy też większy haczyk i większą przynętę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacek
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: .Gorzów Wlkp.klub Dorado Gorzów
|
Wysłany: Nie 17:19, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nie ma takiej możliwości ,aby po zniknięciu spławika nie nastąpiło cięcie.Więc wariant i problem, który próbujesz poruszać defakto nie ma racji bytu ....no może w przypadku słabych i niemrawych brań nie tniemy w tempo ,a po zniknięciu spławika na wyczucie liczymy 1,2,3 ......itd.,są takie akweny na których tak się łowi.Jednak przy takich braniach nie ma możliwości innego wyważenia spławika gdyż brań nie mielibyśmy żadnych i jest to jedna z technik ogólnie stosowana na ciężkich łowiskach .Po prostu łowimy na wyczucie.
Opisany prze Ciebie przypadek czekania na wypłyniecie spławika po braniu praktycznie w łowieniu wyczynowym nie powinien mieć miejsca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prozac
Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie 18:39, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Dzięki koledzy za zabranie głosu.
No właśnie, to takie czysto teoretyczne "akademickie" rozważania.
Tutaj chyba nie ma złotego środka. Czekać nie można, grubsza antena zmniejszy czułość.
Jedynym rozwiązaniem byłoby zastosowanie odpowiednio dłuższej antenki, dzięki której odróżnimy szybkie skubnięcia od przytrzymania (w przypadku nastawiania się na średnie i większe ryby).
Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|