|
FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH NAJWIĘKSZE W POLSCE KOMPENDIUM WIEDZY O WĘDKARSTWIE WYCZYNOWYM!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JOKER
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Chełm, Kraków
|
Wysłany: Pią 20:36, 14 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Wygranie z bokami to spory sukces, zwłaszcza w nierównych łowiskach gdzie my i nasi sąsiedzi łowimy na zbliżonym pod katem warunków i rybostanu odcinku a np 4 stanowiska dalej już ryba jest inna.
Kiedyś na GPP na Kanale Mioduńskim łowiłem na środku. Jak wiadomo tam jest zawsze najgorzej na środku, a od jezior dopiero łowią, i to łowią o wiele więcej. Obok mnie łowił Siekiera. Kadrowicz. Może to głupie, ale bardzo byłem z siebie zadowolony gdy ja dłubałem pjedyńcze płotki, krąpiki a on klął na czym świat stoi i nie łowił nic. Przemnożyłem go razy dwa, i choć w sektorze byłem dopiero 12 to czułem się jakbym łowił na podium. W rzeczywistości po dwóch turach byłem w połowie stawki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SfaWhitecrow
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Sob 22:31, 15 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Sprawa psychiki jest pozornie prosta i dotyczy nie tyko zawodów wędkarskich. Psychika jest strasznie ważna jak nie najważniejsza w sporcie, dziennikarstwie i w życiu prywatnym ( weźmy na przykład rozmowę kwalifikacyjną ).
Leo Benhakker... zadajmy sobie pytanie " czy ten Pan nauczył polaków grać w piłkę?" - Nie! Pan z Holandii nauczył "naszych" wierzyć we własne umiejętności i pozbawił naszą drużynę kompleksów. Taktyka oczywiście też robi swoje ale główna przyczyna jest w głowie.
W krajach wysoko rozwiniętych już od lat istnieje tak zwany "mental training" czyli ćwiczenie psychiki. rodzą się na świecie ludzie, którzy potrafią zachować tak zwaną "zimną krew", ale są to raczej samorodki. Radzenie sobie ze stresem jest sztuką trudną ale większość może się jej nauczyć. Powiem więcej są nawet kursy i dość spora biblioteka publikacji na ten temat.
Na koniec dodam że z wiekiem zmienia się punkt widzenia i człowiek sam uczy się radzić ze stresem poprzez zdobyte doświadczenie. Praca nad stresem jest niesłychanie ważna u młodych ludzi, którzy często tak bardzo chcą że "spalają się" już na starcie. Ilu już było takich zawodników, którzy nazywani byli "mistrzami treningów"... Pokuszę się o stwierdzenie że Adaś małysz też dużo zawdzięcza jednemu Panu odpowiedzialnemu za jego psychikę. Robert Kubica- fenomen, jemu nie potrzeba psychologa ani żadnego treningu, młody chłopak ale wielkie doświadczenie i niezłomna wiara we własne umiejętności. Są też tacy, którzy są świetni bo nie analizują zbyt wiele... "biegnij Forest biegnij" (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi).
Nie startuję w zawodach ogólnopolskich (niedługo to się zmieni bo II zlot w rajsku się zbliża)więc nie wiem jak wygląda trening psychiki w naszym hobby.
Pozdrawiam was serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SfaWhitecrow dnia Sob 22:56, 15 Mar 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szuwarek
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Bydgoszczy
|
Wysłany: Wto 14:12, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Jest racja w tym co piszecie . Ja swoje pierwsze wygrane zawody wspominam miło , chociaż głowa mnie bolała jak diabli , miałem totalnego kaca , ale wszystko w przeddzień przed piciem przygotowane na tip top. Jeszcze w nocy na dodatek pinka mi się rozlazła po pokoju , a ja nawalony zbierałem . A na zawodach browar i na wszystko wyje.....ne , totalny luz - nawet mistrz koła który faulował rzucając na skraj papkę nie robił wrażenia ,robiłem swoje i wygrałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
panek
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:21, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Drodzy koledzy, a czy macie jakieś sprwadzone "wymówki", po cieżkim dniu na zawodach dla czekajacych w domku naszych ukochanych żon, które są przekonane że my wracamy zrelaksowani i w pełni sił !?
Jak wy się wykrecacie z spacerku po obiedzie, czy [co gorsze] kawka u teściów?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez panek dnia Pią 17:56, 01 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 18:52, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
panek napisał: | Drodzy koledzy, a czy macie jakieś sprwadzone "wymówki", po cieżkim dniu na zawodach dla czekajacych w domku naszych ukochanych żon, kture są przekonane że my wracamy zrelaksowani i w pełni sił !?
Jak wy się wykrecacie z spacerku po obiedzie, czy [co gorsze] kawka u teściów? |
Ja osobiście na swoją lepszą Połowę nie mogę złego słowa powiedzieć w tym temacie. Ale kiedyś były teksty typu...no przecież łowienie to przyjemność itp itd. Urwało się to w momencie, gdy kiedyś zabrałem ją na GPrix Polski do Gdańska. Jak zobaczyła cały ten dwugodzinny okres przygotowania do łowienia i później moje wysiłki bo rybka nie chciała współpracować to od tamtej pory mam pełen szacun i spokój po zawodach . Przyjemność przyjemnością ale i kawał roboty to nasze hobby...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kuba wr
Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WROCŁAW
|
Wysłany: Wto 20:43, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ja walczę z wiatrakami na dwóch frontach-w piątki tłumaczę się kolegom że muszę być "spokojny"w ten jedyny radosny wieczór tygodnia a od niedzieli popołudnia udaję wypoczętego podczas wizyt u rodziny.Jedno i drugie jest dość męczące w kontekscie sobotnio-niedzielnego wędkowania w zawodach
pzdr Kuba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tomek1891
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw 7:17, 30 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
W sporcie nie tylko wędkarskim jedną z podstawowych i bezcennych praw, nad która zwłaszcza młodzi zawodnicy powinni pracować jest to, że nie sztuką jest wygrywać i cieszyć się tym.
Prawdziwą sztuką jest godnie przegrywać. Bo to też się zdarza najlepszym.
Iluż to zawodników (znanych zawodników) widzę po nieudanym starcie uciekających czym prędzej z łowiska nie zostając na zakończeniu. To jest wielki wstyd, większy niż ten, że zamknąl stawke.
To jeden z przykładów nie radzenia sobie z własna psychiką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
essox31
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubuskie
|
Wysłany: Wto 19:28, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
JOKER napisał: | Jak widzę, że ktoś łowi a ja nie to mnie to mobilizuje! Bardziej jestem rozlazły na wodzie na której nie widać sąsiadów. |
kontakt wzrokowy (przynajmniej dla mnie to podstawa) - miałem kiedyś taki przypadek na zawodach, że nie widząc nikogo - a rybki wybitnie nie współpracowały (choć dzień wcześniej na treningu gryzły jak szalone), chciałem się już zwinąć po 1,5 h i w spokoju wszystko pomyć, na szczęście przyszedł "jakiś kibic" i zaszokował mnie wypowiedzią w stylu: ho ho jak masz tych kilka płotek to chyba wygrasz bo tam nic nie łapią.." Tak mnie to zmobilizowało, że dołowiłem jeszcze kilka i skończyło się naprawdę nieźle
na zawodach drużynowych od kilku lat mamy kilka kompletów walki-talki i przy każdym zawodniku siedzi "radiotelegrafista"+kilku biegających po sektorach (info kto na co i co łapie - to oczywiste) - ale ważny jest też ten efekt psychologiczny, szczególnie jak słabo bierze, że u innych też nie ma miodu ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tomek1891
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto 20:56, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dokladnie tak jak piszecie kontakt wzrokowy jest bardzo wazny.
Uwielbiam lowic kolo teoretycznie lepszych zawodnikow od siebie. Wtedy mnie to dodatkowo motywuje chcac dogonic" Miszcza" i chociaz efekekt jest taki ze z nim przegrywasz to zalozmy i tak jestes 2 czy 3 w sektorze bo tepo bylo dobre.
Najgorsze rozczarowanie to to jak siedzisz wsrod sredniakow i sabiakow Ty lowisz tak ze wiesz ze ogrywasz blizsze i dalsze boki myslac ze tak jest na calym lowikso. A przy wadze okazuje sie ze jestes 10 A wydawaloby sie ze wygrana prawie pewna.
W zwiazku z powyzszymi sytuacjami mam jedena zlota rade:) Trzeba lowic tak przez cale 3 godziny , ze wiesz ze szybciej i wiekszych sie nie da:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacek
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: .Gorzów Wlkp.klub Dorado Gorzów
|
Wysłany: Śro 5:33, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Psychika zawodnika.Tu napisaliście prawie wszystko,jednak chciałbym poruszyć w dalszym ciągu tego tematu psychikę trenera.Moim zdaniem trener jest to niezwykle stresujące zajęcie w szczególności stojąc z tyłu za młodym i niedoświadczonym zawodnikiem ,któremu się wydaje ,że dobry trener to już 100% sukcesu.Jak wiadomo to są tylko ryby i nie zawsze połowisz tak jak by się chciało ,lecz nie wszyscy to rozumieją .Najgorsze jest to ,ze trener bierze na siebie odpowiedzialność za wynik.Z mojego punktu widzenia jestem pewien ,że łowiąc sam na zawodach mniej przeżywam swoje porażki niż jako trener na stołku z tyłu za zawodnikiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
york
Dołączył: 29 Paź 2009
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
|
Wysłany: Czw 21:48, 19 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ja w szkole staram opanowac nerwy przy odpowiedzi ustnej jednak na zawodach czesto mam ze rece mi sie trzesa itp. Dzień przed zawodami mam wszytsko przygotowane wszystko stoi kolo wyjścia z domu tylko gotowe do zabrania na lowisku rozkładam "majdan" mocze zanete robaczki i jokers jestem gotow do lowienia.
Kiedyś byłem na zawodach gdzie startowało 7 juniorów po 2 godzinach była przerwa na jadło i powrót na swoje stanowiska i dalsze lowienie do zanęty dałem ciete rosówy, przyciągneło to okonki i duze okonie jednak inni dodali inne komponenty i łowili płocie powyżej 20 cm. Byłem pewiem że wygram bo co chwile cos mialem na haczyku a jak sie patrzełam czasami na przeciwników to nawet sie nie ruszali przy wadze okazało się że mam tylko 2,5 kilo i bylem 6 a najlepszy wynik wynosil 5230 (kolega)
Jednak nie to było najważniejsze po zawodach jak sie zwijałem porwałem wszystkie zestawy i prawie złamałem topa i wpadłem do wody po pas bo nie mogle sobie wbic do głowy że przegrałem.
Na zawodach nie nauczyłem sie w całości pokonywać stresu jak to robie w szkole.
POZDRAWIAM YORK!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
darekbarański
Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 1004
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SIERADZ
|
Wysłany: Pią 13:37, 20 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Pan Roman Bekier z pewnością dla wielu z Was znany wędkarz, u którego pierwszego podpatrywałem arkana łowienia tyczką zawsze twierdził że udane zawody to również takie w których dołożyło się bokom a nie tylko takie które się wygrywa.Co do stresu to być musi wszędzie tam gdzie mamy ambicję powalczyć o wynik.A brak jego oznaczałby "tumiwisizm"Co do walki z wędkarskim stresem proponuję ćwiczenie polegające na liczeniu łowionych ryb i próba złowienia ich jak największej ilości np. w pół godziny.Poza tym trening wszelkich elementów przydatnych na zawodach nawet podczas wędkowania rekreacyjnego.Co do wymówek dla żon ,to podobnie jak Krzysztof zabrałem swoją lepszą połowę na MP w Opolu jako trenera.Po kilku dniach spędzonych razem ze mną radykalnie zmieniła zdanie na temat tzw wypoczynku.Polecam ten manewr wszystkim którzy mają podobne problemy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez darekbarański dnia Pią 13:44, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
posejdon
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:19, 20 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedyś napisałem w pewnym poście ile czynników musi zagrać danego dnia by wygrać zawody.
Jednym z tych czynników była kondycja psychofizyczna danego dnia , jest to o tyle potrzebne w naszym sporcie że sukces nie składa się tylko na umiejętności fizyczne ale i intelektualne.
Temat zbyt szeroki by go na forum walcować , ale bardzooooooooo ważny.
Ten sam Romek Bekier powiedział mi kiedyś (siedziałem załamany na ławce po zazerowaniu po raz pierwszy w karierze po dwudziestu latach startów) teraz dopiero Dareczku jesteś prawdziwym wędkarzem.
Znam wiele sposobów zaobserwowanych u innych zawodników , nie ładnie wymieniać nazwiska więc podam przykłady odstresowania.
- przed samym startem jedzą kanapkę
-wypijają jednego lub dwa REDBULLE
-zbierają gałązki , trawki i inne śmieci po stanowisku
-grzebią w robakach zanęcie jakby tam złota szukali
- wpatrują się w wodę szukając spokoju i koncentracji
-nawiązują przyjacielską pogawędkę z sąsiadem kub kilkoma na raz
- mówią coś do siebie lub z sobą
Jak widzicie jest wiele sposobów by odreagować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gawrys
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy
|
Wysłany: Pią 21:53, 20 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | -zbierają gałązki , trawki i inne śmieci po stanowisku
-grzebią w robakach zanęcie jakby tam złota szukali |
Tak to jest U niektórych to odruch bezwarunkowy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Baranowski Tomasz
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 1070
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: PABIANICE
|
Wysłany: Nie 7:45, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Pamiętam swoje pierwsze starty w zawodach komercyjny,były to dla mnie poważne zawody w których to brały udział znane nazwiska z gazet wędkarskich.Stres był tak dla mnie duży, że nie potrafiłem nad nim zapanować,nie wiedziałem gdzie co mam,motałem się po stanowisku tracąc czas ,choć miałem wszystko dopięte na ostatni guzik,nie wspomnę już o samym oczekiwaniu na sygnał do nęcenia zanętą ciężką i założeniu ochotki na haczyk-ręce się tak trzęsły że trwało to trzy razy dłużej.Z biegiem startów nabierałem pewności siebie nie patrząc na zawodników że mają lepszy sprzęt ,lepiej ubrani w markowe ciuchy itp.Zaczęło to na mnie nie robić już wrażenia.Teraz po prostu jadę na zawody i robię swoje,a red-bulla wypijam po to tylko żeby się pobudzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|