|
FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH NAJWIĘKSZE W POLSCE KOMPENDIUM WIEDZY O WĘDKARSTWIE WYCZYNOWYM!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 8:53, 08 Mar 2010 Temat postu: Wywiad z Wojtkiem Kaminskim |
|
|
Wojtek to kolejny zawodnik młodego pokolenia, który na stałe zadomowił się w czołówce naszego spławika. Podobnie jak Adam Niemiec przebojem przeszedł przez wszystkie kategorie wiekowe. Mam szczęście wędkować z Nimi na co dzień w swoim okręgu. Nie bez kozery kiedyś mówiło się, że łatwiej wygrać zawody Grand Prix Polski niż Mistrzostwo Okręgu Mazowieckiego - Adam, Wojtek, Tadzio Zalewski, Andrzej i Krzysztof Bukrakowie, Piotrek Kozieł, Andrzej Giluk że tylko tych najbardziej znanych przypomnę...jest kogo podpatrywać i od kogo się uczyć.
[link widoczny dla zalogowanych]
Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z wędkarstwem ?
Od najmłodszych lat wędkowałem wspólnie z tatą. Najpierw przy użyciu wędek bambusowych, później teleskopowe pierwsze niemieckie Germiny z przelotkami. Pierwsze wyjazdy na ryby miały miejsce w wieku 6-7 lat. Jako mały chłopiec bacznie obserwowałem poczynania mojego ojca, który wtedy wędkował zarówno na spławik, jak i metodą gruntówki dennej. Byłem zafascynowany każdym wyjazdem na ryby. Ranne wstawanie, pakowanie sprzętu, oczekiwanie na pierwsze brania były dla mnie ważnym ceremoniałem.
Pewnego razu nad Narwią tata poznał wędkującą obok rodzinę Bukraków, którzy łowili na nietypowe, jak na tamte czasy wędki - długie na kilka metrów i bez przelotek. Z dużym zainteresowaniem czytaliśmy wszelkie artykuły na temat wędkowania na tyczkę oraz zaczęliśmy robić własne zanęty przy użyciu prostych składników: otręby, kasza kukurydziana, płatki owsiane, bułka tarta. Moją pierwszą wędką do łowienia na przepływankę był 6 metrowy bat z włókna szklanego. Tą wędką wygrałem moje pierwsze zawody w 1992 roku mając 13 lat, były to zawody o Puchar Prezesa Koła Wołomińskiego na Narwi podczas deszczu i bardzo silnego wiatru. Pamiętam, że wtedy złowiłem największą rybę zawodów leszcza 1,2kg.
Proszę opowiedzieć o swoich pierwszych zawodach, gdzie były rozgrywane, jakie były Twoje odczucia po nich oraz co sprawiło że postanowiłeś wgłębić się w ten sport.
Moje pierwsze zawody to Puchar Prezesa Koła na Narwi za Pułtuskiem. Bardzo dokładnie pamiętam te zawody. Przez dzień padał deszcz i wiał silny wiatr. Startowałem w kategorii juniorów mając 13 lat. Łowiłem na 6m wędkę - bata. Zestaw składał się ze spławika przeznaczonego do łowienia na wodach stojących, zanętą składała się głównie z otrąb, gotowanej kaszy kukurydzianej, bułki i płatków owsianych ze żwirem. Pamiętam, jaki miałem problem z włożeniem do krótkiego podbieraka jedynego mojego leszcza o wadze 1,2kg. Leszcz ten zapewnił mi 1 miejsce w zawodach. Było to dla mnie tym bardziej istotne, gdyż pokonałem ówczesnego vice mistrza Polski juniorów Darka Podsiada. Wygrałem talon na 70zł do sklepu wędkarskiego i kryształowy puchar. W drodze powrotnej zepsuł nam się samochód i wróciliśmy do domu po godzinie 22.00. Mama była wtedy bardzo zła, w domu nie było prądu bo wiatr pozrywał linie energetyczne. Złość mamy minęła szybko, jak tylko dowiedziała się, że wygrałem zawody.
To był moment przełomowy, który sprawił, że zacząłem krok po kroku poznawać arkany wędkarstwa wyczynowego. Chciałem przy tej okazji wspomnieć, że przygodę z wędkarstwem wyczynowym rozpoczynaliśmy wspólnie z moim młodszym bratem Bartkiem, a tata od kiedy rozpoczęliśmy starty pomagał nam w przygotowaniach do zawodów i stał się moralnym i finansowym wsparciem.
Ja miałem to szczęście, że wygrałem swoje pierwsze zawody spławikowe i to bym silny bodziec do dalszego rozwoju. Jednak przez pierwszy rok startów w zawodach okręgowych w Warszawie (rok 1993) zajmowałem dalekie miejsca, bliżej końca stawki zawodników. Natomiast w 1994 roku wygrałem większość zawodów okręgowych i zdobyłem GPX okręgu warszawskiego. Od 1995 roku reprezentowałem okręg warszawski w zawodach ogólnopolskich i od razu wygrałem GPX Polski juniorów w pierwszym roku startów. Szybki początkowy postęp w rozwoju sportowej kariery był możliwy dzięki wsparciu Zygmunta Bukraka i jego synów.
[link widoczny dla zalogowanych]
Jakie są najczęściej popełniane błędy przez początkujących zawodników, oraz jak ich uniknąć?
Na początku ważne, żeby zrozumieć czym różnią się zawody wędkarskie w odróżnieniu od rekreacyjnego wędkowania. Przede wszystkim na zawodach panuje duża presja wędkarska tzn. na stosunkowo niewielkim odcinku zbiornika wodnego podawana jest duża ilość różnego rodzaju wabiących ryby składników, poza tym nad brzegiem i w wodzie robi się sporo zamieszania. Takie warunki sprawiają, że ryby są bardziej ostrożne i nieufne. Wielokrotnie spotkałem się z niepowodzeniami początkujących zawodników, którzy skarżyli się, że jeszcze dwa dni przed zawodami przy użyciu tej samej zanętę złowili bardzo dużo ryb, a na zawodach nie chciały brać.
Na początku polecałbym wnikliwe obserwowanie doświadczonych zawodników. Należy zwłaszcza zwrócić uwagę na przygotowanie zestawów i sprzętu, ilości i rodzaju zanęty, rodzaju stosowanych przynęt zanętowych itp. Warto poświęcić całe zawody i przesiedzieć za uznanym zawodnikiem od czasu aż wchodzi na stanowisko do momentu ważenia ryb. Obserwacje poczynione będą z pewnością procentowały w przyszłości i pozwolą ustrzec się niektórych błędów.
Z pewnością należy pierwsze starty traktować jako naukę i po każdych zawodach wyciągać wnioski, porażki nie mogą zniechęcać tylko dopingować do dalszej pracy.
Nie sposób wymienić konkretnych błędów początkujących kolegów na zawodach, jednak podstawa to porównywalny sprzęt. Na zawodach w 90% używa się długich wędek i bez tego rodzaju sprzętu trudno osiągać wyniki na dłuższą metę.
Samo dojście do startów w Grand Prix Polski jest osiągnięciem, a co Ty uważasz za swoje największe osiągnięcia?
Nie da się ukryć, że moim największym sukcesem było zdobycie indywidualnego i drużynowego Mistrzostwa Świata Juniorów w 1997 roku w Chorwacji. Dzięki temu sukcesowi zostałem wybrany Wołominiakiem Roku w 1997 roku. Poza tym zawsze ceniłem sobie wyniki podsumowujące cykl zawodów, mam na myśli klasyfikacje roczne czy trzyletnie. Dlatego też za swoje sukcesy uznaję zdobycie dwukrotnie GPX Polski Juniorów w 1995 i 1996 roku oraz utrzymywanie się w kadrze narodowej seniorów. Za sukces uważam również zajęcie indywidualnie 8 miejsca na mistrzostwach świata seniorów we Włoszech w 2008 roku.
Nie do przecenienia jest to, że od wielu lat niezmiennie jestem zawodnikiem klubu wędkarskiego Traper, z którym już wielokrotnie zdobywaliśmy tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Doskonale współpracujemy i rozumiemy się w klubie, spędziliśmy wiele radosnych chwil zarówno nad wodą, jak i podczas spotkań towarzyskich. Cieszę się, że wspólnie z kolegami z klubu możemy tworzyć profesjonalny klub wędkarski.
Jakie cele stawiasz w dalszym rozwoju swojej kariery?
Moim celem jest utrzymanie się w kadrze narodowej polski seniorów i możliwość reprezentowania kraju na zawodach międzynarodowych. Trudno mi stawiać bardziej długofalowe cele i plany. Z uwagi na to, że wędkarstwo spławikowe nie jest sportem zawodowym, dużo zależy od tego jak potoczy się życie zawodowe i rodzinne. W życiu wyznaję zasadę, że jeżeli już coś robić to robić dobrze z odpowiednim poświęceniem. Jednego jestem pewien - wędkować będę do końca życia. Jest to swojego rodzaju "nieuleczalna choroba".
Terminarz zawodnika startującego w 1 lidze jest niezwykle napięty, masz czas na łowienie rekreacyjne?
Z roku na rok czasu na rekreacyjne wędkowanie mam coraz mniej. Rekreacyjnie wędkuję kilka razy wciągu roku. Skupiam się głównie na zawodach GPX Polski, które wymagają solidnego przygotowania i treningów. Rekreacyjne wędkowanie w moim przypadku sprowadza się najczęściej do łowienia na bata wspólnie ze znajomymi podczas urlopu. Jesienią lubię wybrać się ze spinningiem w ręku na drapieżnika. Osobiście lubię rywalizację, stąd starty w zawodach na wysokim szczeblu są dla mnie wyzwaniem. Lubię się sprawdzić, poza tym dużą wagę przywiązuję do wyników drużynowych. Uważam, że najlepszą drogą do sukcesów indywidualnych jest właściwa współpraca w drużynie. Współpraca polegająca na realizowaniu założeń taktycznych ustalonych przed wędkowanie i rzetelne sprawdzenie ich podczas treningu. Informacje zebrane podczas treningu całej drużyny przyczyniają się do sukcesów indywidualnych.
Jak Twoi bliscy odbierają ten sport?
W moim rodzinnym domu jest to naturalne, że startuję w zawodach. Tata wędkarz, który wspólnie ze mną przeżywa każdy start w zawodach. Z bratem wspólnie startowaliśmy w zawodach GPX, wspólnie startujemy na zawodach towarzyskich. Mama również przez kilka lat startowała w zawodach. Zdobyła kiedyś tytuł misytrzyni okręgu warszawskiego. Żona akceptuje moje hobby, zawsze dochodzimy do kompromisu. Prywatnie podczas wędkowania rekreacyjnego często wędkuję razem z żoną.
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy wędkarstwo na tym poziomie daje się pogodzić z życiem zawodowym?
Jest to trudne, ale wszystko można sobie poukładać. Na szczęście jestem na własnej działalności gospodarczej i staram się tak układać sobie pracę, żeby wygospodarować czas na treningi i zawody. Oprócz zawodów GPX dochodzą starty w mistrzostwach europy i świata. Jak wiadomo, zawody międzynarodowe poprzedzone są tygodniowymi treningami, stąd trzeba liczyć się z dodatkowym urlopem. Niekiedy trudno wygospodarować czas na wszystkie zawody międzynarodowe zwłaszcza, że np. w tym roku jako Klubowy Mistrz Polski startujemy w mistrzostwach świata klubowych w Poznaniu. Przy tej okazji zapraszam wszystkich sympatyków wędkarstwa do wspierania naszej drużyny w tych zawodach. Mistrzostw odbędą się w czerwcu na rzece Warta w centrum Poznania.
Kto był dla Ciebie wzorcem podczas początku kariery?
Zaczynając od początku przygody z wędkarstwem, tata zaszczepił we mnie to hobby. Osobą, która wprowadziła mnie w świat wędkarstwa sportowego był Zygmunt Bukrak. Bardzo cenię sobie wszelkie wskazówki, jakie udzielił mi Pan Zygmunt na początku mojej kariery wędkarskiej. Przede wszystkim miał niesamowity talent zjednywania sobie ludzi. Zawsze wesoły uśmiechnięty niesamowicie barwnie opowiadał o technice wędkowania spławikowego. Był skarbnicą anegdot i przygód wędkarskich. Był dla mnie prawdziwym mentorem-trenerem. Słuchając opowiadań Pana Zygmunta podwodny obraz rysował mi się w głowie. Potrafiłem sobie wyobrażać ułożenie zestawu podczas łowienia na przepływankę, czy uwalnianie składników z kuli zanętowej w wartkiej rzece. Uczył mnie prażenia składników zanętowych, poprawnego montowania zestawów.
Co i w jakim stopniu składa się na sukces w zawodach?
Czynników mających udział w sukcesie jest wiele. Przede wszystkim należy dobrze rozpoznać łowisko. Mam tu na myśli dominujące gatunki ryb, strukturę i rodzaj dna. Później należy dobrać odpowiednią metodę połowu oraz dopracować najbardziej skuteczną mieszankę zanętową. Końcowym etapem jest prawidłowe przygotowanie sprzętu, wybór odpowiednich zestawów, amortyzatora gumowego, średnicy przyponu i rodzaju haczyka. Niekiedy do sukcesu w zawodach potrzeba jest użycia kilku metod łowienia, np. przez pierwsze minuty zaczynamy łowić ukleje później przechodzimy na długą wędkę lub odwrotnie. Wiadomo, że wędkarstwo to sport niewymierny, są stanowiska preferencyjne gdzie łatwiej skoncentrować w łowisku ryby. Są to najczęściej stanowiska skrajne. Jednak prawdziwa sztuka to osiągnąć dobry wynik ze środka sektora.
Twoja ulubiona metoda.
Właściwie jednej ulubionej metody nie mam. Lubię natomiast łowiska, gdzie można wykazać się wędkowaniem inną metodą niż popularna tyczka. Każda metoda kształci różne cechy wędkarza. Łowienie uklei wyrabia szybkość i operatywność, tyczka uczy finezji i precyzji, w metody odległościowe wyrabiają skuteczne nęcenie na odległość.
Twoje ulubione łowisko.
Myślę, że każdy wędkarz lubi łowiska obfitujące w duże ilości ryb lub duże egzemplarze. Patrząc przez pryzmat zawodów wędkarskich ja zwracam uwagę jeszcze na równość łowiska, czyli takie na którym losowanie stanowisk nie odgrywa większej roli. Z tej perspektywy odpowiada mi kanał Ulgi w Opolu. Jest to łowisko o równym dnie, gdzie można spodziewać się w zależności od okresu dużych leszczy, jazi oraz dorodnych płoci.
[link widoczny dla zalogowanych]
Jakiej firmy tyczką łowisz obecnie?
Obecnie używam wędek Colmic. 13m wędki uniwersalnej oraz cięższej wędki rzecznej.
Jakiej firmy używasz uklejówek?
Moje pierwsze węglowe wędki uklejowe były to Colibri Garbolino, z których byłem bardzo zadowolony. Aktualnie posiadam komplet Colibri z tym że już nowszej wersji.
Jakiej firmy zanęt głównie używasz?
Moimi ulubionymi zanętami są serie zanęt i dodatków Trapera. Doskonale znam te zanęty, wyróżniają się wysoką jakością. Oferta zanęta i dodatków Trapera jest tak szeroka, że bez problemu można skomponować zanętę zawodniczą lub na łowiska o mniejszej presji, skuteczną zanętę na ryby karpiowate. Skuteczność zanęty oprócz wysokiej jakości składników zależy również od przeznaczenia na odpowiedni rodzaj łowiska i gatunek poławianych ryb. Wybierając odpowiednią zanętę należy zwrócić uwagę, czy jest to zanęta przeznaczona na rzekę (bardziej spoista) czy na wody stojące .
Duży uciąg i duże ryby. Używasz gumy pełnej czy pustej w środku? Jakiej firmy?
Używam wyłącznie gum pełnych. Na naszych krajowych łowiskach zwłaszcza z serii GPX Polski gumy pełne sprawdzają mi się najlepiej. Do tej pory nie zawiodły mnie gumy silikonowe Trapera. Są wytrzymałe trzymają parametry jakościowe. Wszystkie rozmiary gumy silikonowej mają kremowy kolor. Dla rozróżnienia średnicy gumy zastosowanej w szczytówce stosuję odpowiednie kolory łączników do konkretnego rozmiaru gumy.
[link widoczny dla zalogowanych]
Twój największy sukces w karierze
Sukcesem, który najbardziej wpłynął na moją karierę wędkarską było zdobycie złotego medalu na mistrzostwach świata juniorów w Chorwacji w 1997 roku. W tym miejscu pozwolę sobie na chwilę wspomnień. Zawody rozegrane zostały na rzece Drawa przypominającą nieco Wartę w Świerkocinie. Z uwagi na bardzo szybki uciąg wody i gwałtowny spadek dna w stronę środka rzeki używaliśmy tyczek o długości ok. 8m. Na tej odległości od brzegu można było najczęściej znaleźć kawałek półki. Kluczem do sukcesu było ciągłe nęcenie mieszanką zanętową bogatą w jockersa i białe robaki. Łowiliśmy głównie leszcze, certy, świnki, trafiały się brzany i klenie. Jednak wyniki nie były imponujące.
Należało złowić kilka większych ryb, żeby wygrać sektor. Na tych zawodach wywalczyłem dwie jedynki sektorowe z wynikami 3500g i 5500g. Po tym sukcesie stałem się zawodnikiem znanym i rozpoznawalnym. W kolejnych latach udowodniłem swoje umiejętności w kategorii seniorów. Od kilku lat regularnie zasilam szeregi kadry narodowej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzysztof dnia Pon 8:53, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|