|
FORUM WĘDKARZY WYCZYNOWYCH NAJWIĘKSZE W POLSCE KOMPENDIUM WIEDZY O WĘDKARSTWIE WYCZYNOWYM!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
STEFAN..K
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń 47 lat
|
Wysłany: Nie 18:39, 21 Gru 2008 Temat postu: Selekcja dużych ryb. |
|
|
W tym roku bardzo mało startowałem w zawodach a skupiłem sie bardzo na selekcji dużych ryb z łowiska. Prenumeruję angielską prasę i też tam się sporo naczytałem jak to robią najlepsi wędkarze na świecie, zresztą każdy kto sledzi trochę historie mistrzostw świata wie że podstawową taktyką na zawodach rangi europejskiej czy światowej stosowaną przez anglików jest właśnie selekcja dużych ryb. Wszyscy wiemy że nasze łowiska są coraz gorsze a mianowicie podstawową zdobyczą sa krapiki, płoteczki i podobny drobiazg, niestety czasy kiedy robiło sie na zawodach wyniki powyżej 20kg budowane np. na pieknych leszczach należą już do przeszłości, jednak trochę ładnych pływa jeszcze w naszych wodach tylko trzeba się do nich odpwiednio ustawić. Po całym sezonie pozostało mi kilka żelaznych zasad które sprawdzały się na każdym łowisku, a łowiłem w kanałach, jeziorach, łowiskach komercyjnych(duzy sztuczny staw), rzece(Wisła). Wyniki miałem niezłe trochę sie pochwalę ale z około 15 wyjazdów na łowisko komercyjne przerzuciłem jakieś 140kg ryb -wszystkie trafiły do wody, moja średnia na dwa wyjazdy nad Wisłę około 45 kg ryb. No i też sporo z jezior ale tego już nie liczyłem. Jakie są podstawowe "żelazne" zasady żeby wyeliminowac drobnice i łowić większe ryby?
Pierwsza wazna sprawa to zanęta: a więc powinna być gruba, nawilżona najpóźniej wieczorem w dzień poprzedzający łowienie po to żeby wszystkie składniki maksymalnie "napuchły" powiększając swoją objętość no i najważniejsze żeby jak najsłabiej pracowała i nie wybijała do góry. Żadnych pracujących tłustych dodatków typu prazone konopie, ...itp. Do tego jeszcze klejąca ziemia(ja mam to szczęście że obok mnie jest idealna ciężka ziemia która mogę sobie nakopać, jej kleistość reguluję tylko dodatkiem bentonitu), która ma za zadanie jeszcze przytłumić pracę zanety. Zanęta z ziemią mieszam w róznych proporcjach generalnie chodzi o to że zanęta jest gruba dlatego nie można podać jej za duzo żeby nie nasycić ryb, więc trzeba ją wymieszać w odpowiedniej proprcji z ziemią oczywiście proporcje są zależne od rybostanu. Ja najczęściej używałem grubej karpiowej zanety Boland z tego względu że miała tylko delikatny zapach i tu od razu kłania sie następna ważna rzecz żadnych dodatków zapachowych tylko naturalny zapach zanety -preferowane zanęty o bardzo delikatnym zapachu, dopiero po wejściu duzych ryb i gdy zauważymy że odchodzą z łowiska można pokombinować z zapachami. Zauważyłem że duże ryby lepiej reaguja na takie dodatki jak na przykład słodziki czy grubo mielone maksymalnie słodkie biszkopty, ciastka czy inne bardzo słodkie dodatki a wcale nie na zapachy, te wręcz przeciwnie dobrze wabiły ale drobnicę!!!
Druga sprawa -przynęty zanętowe: a więc swietna jest kukurydza konserwowa ale trzeba wybrać tą twardą(ta zazwyczaj jest najtańsza), grube białe robaki i tu bardzo ważna sprawa nie moga się ruszać!! Obojetnie czy łowimy na wodzie biezącej czy stojącej robaki muszą być martwe(spazone lub utopione), oczywiście świetny jest też pociety czerwony robak i kastery, żadnej pinki czy broń boże jokersa albo ochotki.
Trzecia sprawa -przynęta na haczyku i tu kłania sie podstawowa sprawa jaką ciagle powtarzaja anglicy: najważniejsza rzeczą jest właśnie przynęta i tu własnie swietnie sprawdzała się kukurydza moczona w róznych dipach, duże białe robaki i kanapki z czerwonym, generalnie zasada jest taka że przyneta ma sie wyrózniać zdecydowanie na tle zanety.
Nęcenie: jak juz napisałem wyżej ponieważ taka zaneta jest mocno sycąca musi być wymieszana z ziemią, po za tym musi dotrzeć na dno łowiska w całosci i tam dopiero zacząć pracować. Żadne wrzucanie ręka nie wchodzi tu w grę szczególnie jeżeli chodzi o wody stojące bo na rzece nie zauwazyłem róznicy czy nęcę ręką czy kubkiem, a więc absolutnie kubek.
Łowienie ponieważ duże ryby trzeba łowić precyzyjnie no itak samo precyzyjnie nęcić(kubek) oczywiście łowimy tyczką. Zestaw na wodę stojącą musi być na tyle ciężki żeby nie przesuwał go wiatr czy prąd wody, zestaw na wodę płynącą musi byc na tyle ciężki żeby przy mocnym przytrzymywaniu spławik nie wykładał się i wcale nie chodzi o łowienie na stopa, np w tym roku łowiłem na Wisle gdzie można by spokojnie łowic spławikiem 4g dopiero po założeniu spławika 6g zacząłem łowic ryby o które mi chodziło bo były one w łowisku ale brały tylko bardzo wolno spuszczana z prądem przynęte która toczyła sie po nim a nie się odrywała. Efekt inni łowili płotki i leszczyki mój wynik to ponad 20 kg przez cztery godziny a wynik był zbudowany z płoci najmniejsza miała ok 0,5kg największe 0,8kg. Tak jak napisałem wcześniej takie płocie swietnie wchodziły w grubą zanętę karpiową o delikatnym truskawkowym zapachu z dodatkiem grubych białych sparzonych robaków całość była wymieszana z ciężka dość klejącą ziemią w stosunku 1:3. Zresztą łowiłem tam jeszcze kilka razy z tą sama zanęta i wten sam sposób i powiem tylko że wyniki były jeszcze wyższe.
Jeszcze jedna ważna sprawa najczęściej kładłem na dnie przypon 40cm (gruntowanie żabką zaczepioną o śrucinę sygnalizacyjną), górną granicą granica grubości przyponu była zyłka 0,12mm(faktyczna średnica mierzona mikrometrem) powyżej tej granicy był zauważalny spadek brań.
No to tyle ode mnie czekam jak wy podchodzicie do tego tematu.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zydek007
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Nie 18:55, 21 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ważną sprawą przy tym temacie jest jeszcze kwestia donęcania: trzeba wyczuć rybę bo w niektórych łowiskach ryba lubi dość syte częste donęcanie i przez to utrzymuje się w łowisku ale są też łowiska że trzeba wrzucić praktycznie całość zanęty i robactwa na początku z różną proporcją kleju( płochliwe ryby). Podstawa to dużo robactwa- to co lubią najbardziej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
STEFAN..K
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń 47 lat
|
Wysłany: Nie 19:12, 21 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
zydek007 napisał: | Podstawa to dużo robactwa- to co lubią najbardziej. |
Ta podstawa Zydka to najkrótsza droga żeby przekarmić ryby, druga sprawa to dlaczego ryby miałyby sie zainteresować nasza przynetą jeżeli na dnie maja pełno robactwa. Czyli według mnie to najlepszy sposób żeby nakarmić ryby ale ich nie złowić.
Znowu wrażenie że jestem na forum dla poczatkujacych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zydek007
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Nie 19:31, 21 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nie mówię żeby walić tony robactwa do wody. Jak już wspomniałeś o anglikach to zobacz na youtube jak oni łowią karpie na wodach stojących. Jak dla mnie to coś wspaniałego co oni robią a mianowicie strzelają robactwem i nasionami z procy a karpie szaleją pod szczytówką tyczki jak głupie i to nie że co 30 minut ale dosłownie co minute jak nie częściej. Fakt faktem da się to zrobić praktycznie tylko na wodzie stojącej i przy karpiach i leszczach. Miałem na zawodach takie przypadki kiedy nęceniem leszcz podchodziły pod samą powierzchnię wody po to aby być pierwszym do kąsków. Z moich prywatnych połowów na stawie to karpie częściej mi siadały na haku z powierzchni niż na zwykły zestaw przy dnie, drobnica do tego się nie kwapiła tylko jak było branie to porządne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
STEFAN..K
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń 47 lat
|
Wysłany: Nie 19:54, 21 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Zydek zastanów się najpierw i przeczytaj co jest napisane powyżej zanim coś napiszesz. Sam temat brzmi Selekcja dużych ryb. A jak przeczytasz dalej to wyrażnie jest napisane że chodzi o wyselekcjonwanie dużych ryb z naszych ogólnodostepnych łowisk na których też często sa rozgrywane zawody w których przede wszystkim pływa sporo drobnicy. Ten temat nie ma nic wspólnego z łowieniem przez ciebie czy anglików karpi na łowisku komercyjnym w którym nic innego nie pływa. Po to został założony ten dział forum żeby były tu tylko przemyślane wypowiedzi ludzi którzy mają duże doświadczenie i wymieniaja poglady na wysokim poziomie. Dlatego najpierw przeczytaj co napisali inni i przede wszystkim zastanów się czy możesz cos wnieść ciekawego do tematu. Bo o nie takie wypowiedzi tu chodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Pon 0:10, 22 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Trudny, ale ciekawy temat! Bardzo dużo zależy od konkretnego łowiska. Piszesz, że broń Boże żadnej ochotki. A ja znam łowisko gdzie jak łowisz pierwszego leszcza to natychmiast cięty gnojak i spora ilość grubej ochotki zanętowej. Gdybyś zanęcił samym robakiem, kasterem lub ciętym leszcze odejdą. Nie zawsze jest tez tak, że selekcja następuje po przez powolne przesuwanie przynęty na dnie. Znane z moich opisów łowisko na rzece Inie w Goleniowe z pięknymi jaziami. Jednego dnia brały na szybko pływający zestaw, innego trzeba było zrobić długi przypon z dwiema śrucinami (odpowiednio rozłożonymi) i podstawić jaziowi powolutku pod sam pysk, a on brał jak taki nieufny i dziki pies kiełbasę, więc trzeba było szybko zaciąć, a innego tylko na tak zwanego tumana (jak ktoś nie wie o co chodzi to wyjaśnię?)Przy połowie większych ryb niedoceniane, a ważne jeszcze jest to, w jaki sposób zachowujemy się na stanowisku i w jaki sposób nęcimy. Nie zgodzę się z tym, że na wodzie bieżącej obojętne jest to czy nęcimy z ręki czy z kubka. Jest niepisana zasada, że jak woda ma poniżej 2,5m to donęcamy z kubka. Powyżej z ręki lub z kubka. Logiczne jest też, że w takim wypadku na pierwsze nęcenie idzie więcej zanęty, szczególnie jak spodziewamy się leszczy. Doświadczyłem tego kiedyś podczas ligi naszego okręgu szczecińskiego. Łowiłem 2 leszcze i ryba odskakiwała. Po zawodach kolega, który łowił regularnie zwrócił mi na to uwagę, że płoszyłem je z ręki oraz na moje zachowanie (stukanie o suport itp) I ostatnia sprawa – chcąc wyselekcjonować duże ryby trzeba mieć odwagę zaryzykować i pojechać na maxa. Konsekwentnie wyczekać do ostatniej minuty zawodów. Nie uda się – trudno! Uda się – ogromna satysfakcja! Sęk w tym, że na zawodach dominuje zasada: „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Wto 13:50, 23 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
A ja będę bronił Zydka07 z tym argumentem z robakami. Tu znowu kłania sie specyfika łowiska. Mam takie pod ręką, leśny kanał z wodą stojącą, bardzo płytki 0,80 - 1,2m gdzie ryby selekcjonuje tylko i wyłącznie robalami. Jest to łowisko leszczowo-linowe raz karasiowe. Płotka też jest ale mniejsza. Używam tam zaledwie 1-2 kubki od kawy zanęty a reszta to samo robactwo. Jokers, kastery, pini lub barwione na zmianę. Łowię 1-2szt i ze 2 kubki zanętowe robactwa okraszone tylko zanętą. W ten sposób eliminuję drobnicę a większe ryby stoją w zanęcie. Wszystko to przy maksymalnej dyskrecji. Na jedno łowienie schodzi mi tam 2 kubki zanęty natomiast aż 1litr mięsa! Na haczyk aby odgonić drobnicę zakładam 3bawione+kaster. To dość skutecznie odstrasza drobnicę a jak nie to jeszcze jeden kaster. Większym rybom to nie przeszkadza. Jak bierze daje jej czas aby dobrze zassała. Podsumowując - każde łowisko jest inne i chyba jednak nie ma żelaznych zasad?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
STEFAN..K
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń 47 lat
|
Wysłany: Wto 13:56, 23 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
stefiman napisał: | Sęk w tym, że na zawodach dominuje zasada: „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”. |
I tu sie mocno z toba nie zgodzę, bo właśnie taką zasadę wyznają przeciętniacy którzy są tłem dla tych którzy błyszczą, a dlaczego błyszczą właśnie dlatego że gdy inni łowią srednią czy drobna rybę oni potrafia wyciągać piękne leszcze jazie brzany i to właśnie takie wyniki i ryby ludzie pamiętaja latami o przciętniakach szybko się zapomina. Jak ktoś widział filmy z kilku poprzednich mistrzostw świata to wie dlaczego anglicy to prawdziwe gwiazdy -właśnie dlatego że potrafili wyselekconować i jeszcze wyciagać z wody duże ryby. Chyba też wszyscy pamiętają pokaz łowienia leszczy przez Piotra Lorenca na GP w Poznaniu co z tego że w następnej turze nie połowił czy ktoś to pamięta?. A kanał dwory w Opolu jaką taktykę miała drużyna Trapera właśnie taka żeby złowić "piękne łopaty" no i złowiła co nie którzy też i właśnie to się pamięta. Taktyka że trzeba łowić co się da to moim zdaniem taktyka dla przecietniaków. Oczywiście są takie łowiska gdzie dużych ryb jest naprawdę bardzo mało i nie opłaca się nan nie nastawiać, tak samo jak są wyjątki od reguł które mi sie sprawdziły i powtórzyły na róznych łowiskach, łowie ryby już 30 lat w tym zawodniczo 19lat więc wiem doskonale że każde łowisko ma swoja specyfikę ale często wystarczą niewielkie modyfikacje żeby się wstrzelić, najważniejsze jest to żeby łowisko odpowiednio rozpoznać i wyciągnąć wnioski z tego rozpoznania. Stefiman podaje tu różne przykłady łowienia ja już to przerobiłem a teraz spróbowałem inaczej i jestem zadziwiony wynikami. Stefiman myślę że najpierw spróbuj "po mojemu" a potem dopiero możemy pogadać. Zauważyłem też że my przywiązujemy za duża wage do składu zanęty, anglicy traktują to zupełnie jako drugorzędną sprawę. Pamiętam głupia mine Willa Raisona kiedy w Poznaniu zadawano mu pytania o jakieś tajne super skuteczne dodatki zanętowe, w ogóle nie wiedział o co chodzi i mówił że on tych rzeczy nie zna bo dla niego do skutecznego łowienia to nie jest do niczego potrzebne, najważniejsze jest rozpoznanie jak żeruja poszczególne gatunki które chcemy łowić i odpowiednie podanie im przynęty, oraz dopasowanie sprzętu do wielkości łowionych ryb. Generalnie na zachodzie stosuje się zanety z paczek do tego stosuję się ziemię o róznej kleistości czy cięzarze, ewentualnie jakieś dodatki które wpływaja na mocniejszą lub słabsza pracę albo jakis słodzik czy kolorowe pieczywo, zresztą nasza czołówka robi dokładnie tak samo a skupia sie na rzeczach które napisałem powyżej. Za to jak czytam na tym forum niektóre składy zanęt gdzie jest np: firmowa zanęta +7-10 dodatków to zastanawiam się jak można wyrzucać tyle pieniędzy po to żeby tak sobie skomplikowac sprawę że niewiadomo w końcu co miało wpływ na to że połowił dobrze lub żle. Muszę jeszcze coś dopisać: a szczytem głupoty jest pisanie że np: zaneta Grand Prix Leszcz Lorpio mi się nie sprawdziła a potem podaję skład: 2kg tej zanęty i następne 2kg na co się składa z 8 róznych dodatków!!!
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez STEFAN..K dnia Wto 14:06, 23 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
STEFAN..K
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń 47 lat
|
Wysłany: Wto 14:21, 23 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Stefiman znowu piszesz o jakimś konkretym łowisku, myślę że nie pasuje to do tego tematu tylko do działu łowiska gdzie możesz napisać że na łowisku X nie sprawdza sie zwykła zanęta tylko trzeba podać litr robactwa i będzie to dotyczyło tylko i wyłacznie łowiska X. Bo już na łowisku Y nawet pół litra to może być za dużo. Generalnie zasada jest taka że mamy w łowisko ryby zwabić zmusić je do żerowania i zatrzymać w naszej zanęcie a jednocześnie nie przekarmić!! oraz tak wyeksponować swoja przynętę dla ryb żeby była ona bardziej atrakcyjna niż zanęta. Własnie dlatego ja w swoim tekście nigdzie nie podałem ilości robactwa czy zanęty przecież to logiczne że trzeba to już samemu dostosować do konkretnego łowiska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Wto 17:48, 23 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
STEFAN..K napisał: | Stefiman znowu piszesz o jakimś konkretym łowisku, myślę że nie pasuje to do tego tematu tylko do działu łowiska |
Celowo to robię, aby podkreślić różnorodność łowisk i zachowania ryb. To co na jednym łowisku się sprawdza, nie koniecznie sprawdzi się na innym. Chyba nie chcesz mi powiedzieć "a priori", że tylko i wyłącznie to co napisałeś na początku jest najlepsze aby wyselekcjonować ryby? Jeżeli tak, to dyskusja jest pozbawiona sensu, my nie powinniśmy w ogóle dzielić się swoimi doświadczeniami bo wszystko już napisałeś! A przecież zapytałeś: "No to tyle ode mnie czekam jak wy podchodzicie do tego tematu"
A co do tej zasady: „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”.
to nie napisałem, że to moja zasada! A nie bardzo wiem z czym się tu nie zgadzasz: ze stwierdzeniem faktu? Przecież to widać! Odnośnie Lorenca to szacun ale nie zapominajmy, że On ostatnio startował jako luzak więc mógł sobie pozwolić na takie ryzyko. Dlaczego by nie napisać, że na innych GPP Gutek tez zaryzykował i zszedł na tarczy a wbrew pozorom to tez się pamięta. Tyle, że tu już zbaczamy od tematu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
STEFAN..K
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń 47 lat
|
Wysłany: Wto 19:59, 23 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Jeżeli by niebyło jakiś ogólnych zasad którymi sie kierujemy przy łowieniu to byłaby katastrofa. Są przecież jakieś reguły żerowania dużych i małych ryb oraz poszczególnych gatunków i oczywiście są odstepstwa od tych reguł. Ty traktujesz wszystko jak odstępstwo.
Co do łowienia duzych ryb na zawodach teraz piszesz że to RYZYKO, a ja zapewniam Cię że takie zawodowe drużyny jak angielska(chyba jedyna zawodowa)nie pozwalają sobie na zawodach rangi Mistrzostwa Świata czy Europy na ryzyko, tylko wyselekcjonowanie dużych ryb to TAKTYKA WYPRACOWANA PRZEZ WIELE TRENINGÓW. Myślę że tak samo jest w przypadku Piotra Lorenca który dla mnie od lat jest numerem jeden w Polsce(zresztą jednym z najlepszych zawodników w Europie) i jak każdy świetny zawodnik nie podejmuje ryzyka tylko wybiera odpowiednią taktykę do łowiska ale jak to w życiu bywa nieraz taktyka zawodzi, a że jest bardzo dobry w tym co robi bardzo rzadko sie myli w doborze odpowiedniej taktyki dlatego znowu -niewiem już który raz jest zwycięzcą GPP i wiem że jeżeli będzie dalej mu to sprawiało przyjemność powtórzy to jeszcze wiele razy czego mu oczywiście zyczę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marcino
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Huta, Irlandia
|
Wysłany: Nie 21:39, 04 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
A jakiś pomysł na selekcję większych karpi? Jedne z zawodów miałem na lowisku, gdzie 3kg ryby brały równo z 15-20cm. łowiłem na styku oraz na dnie i próbowałem wszystkich dostępnych przynęt. Nie miało znaczenia czy na haku 2 ziarna kukurydzy, czy 2 białe - duże i małe brały na takie same przynęty, przy czym na początku łowienia same większe sztuki, a po wejściu drobnicy jakby się nie mogły dobrać do przynęty i brały zdecydowanie rzadziej. Ja sposobu nie znalazłem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stefiman
Gość
|
Wysłany: Pon 0:09, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Marcino, możesz spróbować zrobić 2 linie zanęty. Np. na 11m nęcisz (martwymi) robakami ze żwirem (dno twarde) lub sklejone robaki (dno miękkie) + kukurydza z puszki. Do tego gruba i mało pracująca zanęta. Oczywiście wszystko z kubka. Drugą linię zrób dopiero, jak zauważysz drobne karpie. Wtedy luźne robaki z procy, z ręki (dość często nie duże porcje) na np. 9,5m. Główne danie podajesz rzadziej a obficiej. Każde podanie głównego dania poprzedź porcją luźnego robaka na 9,5m. Możesz też dodatkowo oddzielić je trzecią linią z samej zanęty (ale to już po pierwszym nęceniu), którą podasz kubkiem gdzieś w połowie odległości od spławika a miejsca gdzie wrzucasz robaki luzem. W ten sposób masz szansę oddzielić i odciągnąć drobnicę od głównego dania.
Przy klasycznym nęceniu warto nieraz poszukać większych ryb nieco dalej od miejsca nęconego, zwłaszcza jak jest sporo drobiazgu. Brania będą rzadsze ale jest większa szansa na konkrety
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marcino
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Huta, Irlandia
|
Wysłany: Pon 18:37, 05 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
o widzisz. Tak samo odciągałem wzdręgi na innym łowisku - sprawdę czy poskutkuje na karpie. Jedynie zanęta sypka odpada, bo ta jest zabroniona na większości komercji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JOKER
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 1658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 54 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Chełm, Kraków
|
Wysłany: Wto 17:05, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Selekcja karpi... przytocze przypadek z zawodow okregowych. Pozny kwiecien. Lowisko to niewielki zbiornik zbiornik (2m, mulek). O wygranej decydowaly karpie. Dotychczas zawsze lowiono tam plotki i to wystarczalo, jednak akurat miesiac przed zawodami zarybiono zbiornik karpiem i wygrywali Ci, co umieli go lowic.
Niestety niektorzy pomimo poprawnego kierunku (zrezygnowali z plotek na rzecz tyczkowych karpi) popelnili jakis blad...
Pierwsza tura
Lowilem na slepo - plotki, dluga uklejowka. Zawsze tam to zdawalo egzamin. Odleglosciowke asekuracyjnie jednak zlozylem i podalem zanete karpiowa na 30m. Do tego duzo robala i kukurydza. Plotki mialem z 1500gram. Dolowilem jednego karpia z odleglosiowki. Bylem chyba 3 w sektorze. Sektor dalej wygraly karpie mojego kolegi z druzyny z odleglosciowki. Cos 14 kilogramow.
Druga tura.
Plotki oczywiscie zanecilem na bacie, jednak karpie postawnowilem lowic nie tyczka (jak chyba nakazwyalaby logika - byly to niewielkie dobrze zerujace karpie okolo kilograma), a odleglosciowka. Nawet przygotowalem mocne topy i zestawy, jednak po prostu lubie odleglosciowke.
Zanecilem jak poprzednio ok 30m, potem non stop strzelalem grubymi, klejonymi robakami. Wynik to 6 karpi, wszytskie wymiarowe. Zblizywlem sie do 7000pkt i wygralem sektor.
Nie byloby w tym nic nadzwyczajnego. Jednak obok mnie lowil moj kolega, znakomity zawodnik, duzo bardziej doswiadczony ode mnie. Lowil tyczka 13m. Pierwszego karpia zacial w pierwszej godzinie i od tamtej pory dluzej holowal ryby niz czekal na brania. Problem byl taki, ze wszytskie jego karpiki byly niewymiarowe. Zdaje sie ze do wagi nadawal sie tylko jeden. Po zawodach rozmawialem z innym kolega (z mojej druzyny), ktory lowil na moim stanowisku - rowniez karpie, ale tyczka. Wyholowal 30 sztuk! Do wagi nie wrzucil zadnego. Co wiecej, lowilismy na tej samej zanecie i podobnie donecalismy (strzelanie robakami).
Na podstawie powyzszego, ale nie tylko bo tez np zeszlorocznego Oswiecimia (Lorenc z odleglosciowka) zaryzykowalbym stwierdzenie, ze czesto duze ryby latwiej lowic dalej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JOKER dnia Wto 17:08, 06 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|